"Obecnie to jest były polityk i tak należy go traktować. On najwyżej może sobie podskakiwać na korytarzu u Merkel i wołać „zapomniałaś o mnie”. To wszystko, ale nic, poza tym"-w taki sposób dr Jerzy Targalski podsumował Donalda Tuska i jego przesłuchanie przed sejmową komisją śledczą ds. VAT.

Politolog i historyk był gościem Telewizji Republika. W rozmowie z Dorotą Kanią skomentował m.in. deklarację Michała Kołodziejczaka. Lider AGROunii zapowiedział, że zakłada partię polityczną o nazwie Prawda. Ugrupowanie miałoby wystawić swoich kandydatów w jesiennych wyborach parlamentarnych. 

"Uważam, że Kołodziejczak ma szanse na powołanie partii i to zrobi. Ponadto myślę, że ma również szansę na wprowadzenie posłów do Sejmu. Chciałem przypomnieć, że w pierwszej wersji Kołodziejczak twierdził, że żadnej działalności politycznej nie będzie prowadził tylko będzie bronił interesów ekonomicznych wsi. Zdanie zmienił i postanowił powołać partię, kiedy zmieniła się sytuacja na scenie politycznej. Nastąpiła agonia PSL to oznacza, że zwalnia się pewne miejsce"-ocenił dr Targalski. 

"Po drugie okazało się, że Konfederacja nie przekroczyła progu 5% i z jednej strony nie jest w stanie przejść na pozycje racjonalne – czyli pozbyć się osób jak Korwin-Mikke czy pan Braun i wydaje się, że projekt Konfederacji został wycofany i znów zwalnia się miejsce. Kołodziejczak jest racjonalny, to nie jest Korwin-Mikke"-wskazał publicysta. Jednocześnie gość Telewizji Republika zwrócił uwagę, jakie są cele Kołodziejczaka. 

"Obrona producentów polskich to postulat, który przyniesie mu popularność. Kołodziejczak stara się rozszerzyć swoją bazę na miasta. On chce zakończyć „dyktat” USA, zbliżył się do Rosji(...) jest przeciwnikiem baz amerykańskich i tego, abyśmy budowali tu całą infrastrukturę dla żołnierzy amerykańskich"-wskazał Jerzy Targalski. 

Politolog był pytany również o poniedziałkowe przesłuchanie szefa Rady Europejskiej przed sejmową komisją śledczą ds. wyłudzeń VAT. 

Targalski scharakteryzował byłego premiera jako "polityka upadłego". 

"Obecnie to jest były polityk i tak należy go traktować. On najwyżej może sobie podskakiwać na korytarzu u Merkel i wołać „zapomniałaś o mnie”. To wszystko, ale nic, poza tym"-stwierdził historyk. 

Jednocześnie gość Telewizji Republika zaznaczył, że "sytuacja polityczna nie jest stała". 

"Nic nie będzie takie jak było i to dotyczy również Prawa i Sprawiedliwości"-wskazał. 

yenn/Telewizja Republika, Fronda.pl