W sobotę Maltańczycy zdecydowali w referendum, że rozwody w ich kraju będą legalne. Poparło je 52.6% mieszkańców kraju. Kwestia legalizacji rozwodów na Filipinach została zaproponowana przez kongresmenki Emmi de Jesus i Luzyiminde Ilagan, która w poniedziałek powiedziała, że trzeba „wyzwolić kraj z średniowiecza”.


Ilagan przekonywała parlamentarzystów, że nie ma się czego obawiać i trzeba bezwzględnie wprowadzać prawo, które pozwoli na legalizację rozwodów. Przypomniała, że chociaż na Malcie, podobnie jak i na Filipinach, proponowanym zmianom ostro przeciwstawiał się Kościół katolicki, to obywatele i tak zagłosowali wbrew zaleceniom episkopatu. – Apeluję do moich kolegów, by podjęli natychmiastowe działania i zapewnili nieszczęśliwym parom małżeńskim możliwość rozwodu – mówiła. 



Postulat poparł przewodniczący Parlamentu Feliciano Belmonte Jr. mówiąc, że popiera prawo ponieważ „nawet Włochy dopuszczają rozwody”. Natomiast prezydent kraju Benigno Aquino sprzeciwia się rozwodom i utrzymuje, że małżeństwa nie są dla każdego. Popiera on więc separacje zwracając uwagę, że ofiarami rozwodów są dzieci.  Przeciwko rozwodom opowiada się również światowej sławy bokser Manny Pacquiao, który powiedział, że ludzie zamiast się rozwodzić powinni lepiej się zastanowić przed zawarciem związku małżeńskiego.


Kongresmenka Luzviminda Ilagan wystąpiła z propozycją zmiany prawa w gorącym momencie dla Filipin. W kraju tym od kilku miesięcy toczy się bowiem dyskusja z udziałem parlamentarzystów, rządu i Kościoła katolickiego na temat  przyjęcia tzw. ustawy reprodukcyjnej, która ma zmusić Filipińczyków do powszechnego stosowania antykoncepcji i aborcji.  Również przeciwko tej ustawie opowiedział się Pacquiao. „Nie mogę popierać tej propozycji, ponieważ jestem wierzący. Boję się Boga. Bóg jest moim szefem. Nie chcę być nieposłuszny Jego przykazaniom.”- mówił bokser.  


Filipińscy hierarchowie zwracają uwagę, że za legalizacją rozwodów stoi mocne lobby i wielkie pieniądze. Ich zdaniem znamienne jest, że zmiany w kwestiach rozwodów popierają ci sami ludzie, którzy popierają ustawę legalizującą aborcję.  

 

Ł.A/LifeSiteNews