Szymon Hołownia ze swoim ruchem Polska 2050 zdaje się przejmować dowodzenie po stronie opozycji. W sondażach ściga Koalicję Obywatelską, przejmując przy okazji kolejnych polityków tego ugrupowania. Pytanie, czy jest przygotowany na dłuższy maraton, czy po szybkim biegu podzieli los poprzedników takich jak Janusz Palikot czy Ryszard Petru.

- „Mało jest przypadków, które nie mają swego uwarunkowania w przeszłości. Hołownia jest na fali wznoszącej się, ale za chwilę będzie się stabilizował, a potem opadał w dół. Na razie efekt świeżości otwiera mu wszystko” – przekonywał na antenie Polskiego Radia 24 poseł Czesław Siekierski z PSL.

Od wczoraj mówi się, że kolejnym politykiem, który ma dołączyć do Polska 2050 jest Michał Boni. W ostatnim czasie były minister administracji i cyfryzacji wyraźnie dystansuje się od Platformy Obywatelskiej.

- „Czuję się dziś poza partiami politycznymi. Uniwersytet SWPS i prace eksperckie” – mówił w rozmowie z tygodnikiem „Wprost”.

Michał Boni dał się łatwo zwerbować do „rady konsultacyjnej” tzw. Strajku Kobiet. Teraz ludzie Szymona Hołowni według doniesień „Wprost” mają liczyć, że da się zwerbować do Polska 2050. Czy jednak tego typu transfery są rzeczywiście korzystne dla nowego ruchu obywatelskiego, który miał być „świeży” i niewmieszany w polskie partie?

W ocenie posła Siekierskiego ten transfer jest mało prawdopodobny.

- „Nie sądzę, aby miał przejść do Szymona Hołowni. To by oznaczało, że jest na to jakieś przyzwolenie Donalda Tuska. Nie bardzo wierzę, że takie wydarzenia i decyzje ludzie związani z premierem Tuskiem podejmowaliby bez konsultacji czy rozmowy. Trzeba to dalej obserwować” – stwierdził polityk na antenie Polskiego Radia.

Dodał, że PSL nie planuje wchodzić w koalicję z Szymonem Hołownią.

- „Jesteśmy otwarci na dobre inicjatywy ze strony rządu i opozycji” – zaznaczył.

kak/Polskie Radio, Wprost, wPolityce.pl