Jak informuje portal skandynawia.info, "podczas, gdy Europa zmaga się z rekordową ilością imigrantów i usiłuje zabezpieczyć swoje granice płotami i murami, uchodźcy znaleźli nową drogę do Europy: Poprzez Rosję do arktycznej granicy z Norwegią".

Goeran Stenseth, inspektor norweskiej policji powiedział w poniedziałek, że w tym roku już 151 osób przekroczyło granicę w okolicach miasteczka Kirkenes, położonego prawie 1400 kilometrów na północny-wschód od Oslo.

Jego zdaniem, przeważająca część imigrantów, którzy przybywają tą trasą pochodzi z Syrii, Iraku i rzadzej z Turcji lub Ukrainy. Granicę mają przekraczać samochodami, ale równiez rowerami, ponieważ według norwesko - rosyjskiej umowy - przejście graniczne Storskog nie obsługuje ruchu pieszego.

Do Moskwy przybywają samolotem lub pociągiem, posiadają rosyjskie wizy, udają się do Petersburga, a stamtąd na koło podbiegunowe.

- W ciągu ostatnich dwóch miesięcy było to około 100 osób, co najmniej 50 w lipcu, a w sierpniu zanosi się na podobny wynik - powiedział Stensteth agencji Associated Press.

- Jednak niedługo pogorszą się warunki pogodowe. Codziennie jest coraz zimniej. Niedługo nikt nie będzie jeździł rowerem - dodaje.

Norwegia nie jest czlonkiem Unii Europejskiej, ale należy do Strefy Schengen. Rosjanie podwożą uchodźców przez granicę, co wywołuje podejrzenia, że trasa jest zorganizowana. Takie działanie może zostać uznane za przestępcze.

- Jest jeszcze za wcześnie, aby to stwierdzić, ale przyglądamy się sytuacji i będziemy rozmawiać z rosyjskimi władzami o tym problemie - mówi inspektor norweskiej policji.

Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że spodziewał się imigranckiego kryzysu w Europie i że jest on skutkiem polityki USA.

- Zachód postanowił iść ślepo za Amerykanami na Bliskim Wschodzie i w Północnej Afryce. Takie są tego skutki. Osobiście wielokrotnie przed tym ostrzegałem. Wiedziałem, że tak będzie - podkreślił.

- Możemy rozwiązać ten problem, wspólnie, walcząc z dżihadystami. Musimy zniszczyć Państwo Islamskie. I odbudować zniszczone regiony. Ale bez kłótni o to, czy powinny tam obowiązywać zasady demokracji - dodał.

KZ/wpolityce.pl