Tomasz Wandas, Fronda.pl: Poprzez kartę LGBT+, którą podpisał prezydent Rafał Trzaskowski, samorząd może nakazać przeprowadzenie bardzo zwulgaryzowanej edukacji seksualnej, opartej na tzw. standardach WHO (Światowej Organizacji Zdrowia). Jej wytycznymi są np. nauka masturbacji dzieci w wieku od czterech do sześciu lat albo oswajanie ich ze związkami osób tej samej płci. Czy sprawa jednak nie jest przesadzona i warszawskie dzieci będą poglegały tego typu edukacji?

Marzena Machałek, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej: Powiem zdecydowanie, że to, co zaproponował pan prezydent Trzaskowski, nie wynika z polskiego prawa oświatowego ani nie wynika z naszych podstaw programowych. Te formuły nie występują w polskim prawie, w związku z tym nie można prowadzić takiej edukacji. 

Gdzie tu rodzice?

Mają kluczową rolę. Proponowane treści - zgodne z programem wychowawczo - profilaktycznym szkoły, a wykraczają poza podstawy programowe muszą być uzgodnione z rodzicami. Nie można tego typu działań wprowadzać wbrew rodzicom i bez ich wiedzy. 

A samorząd, czy tym powinien się zajmować?

Rolą samorządu jest przede wszystkim prowadzenie szkół, dbanie o dobrą jakość infrastruktury szkolnej, także inwestowanie w dodatki motywacyjne pedagogów, psychologów i wychowawców. Natomiast tego typu deklaracje, oczywiście nie mogą mieć miejsca, bo kolidują z prawem oświatowym i z podstawami programowymi. Poza tym przypomnę, że w naszych szkołach mamy wychowanie do życia w rodzinie, w ramach którego występują elementy edukacji seksualnej - odpowiednio dobrane do wieku i rozwoju psychologicznego dziecka. To, co zostało zaproponowane w standardach WHO, które pan przytacza, to jest wczesna seksualizacja dzieci, na którą nie może być zgody. 

Czyli jeśli dobrze rozumiem, jednoznacznie można stwierdzić że dzieci Warszawiaków są mimo wszystko bezpieczne i nie grozi im wczesna seksualizacja proponowana przez Rafała Trzaskowskiego?

Rodzice powinni zwracać uwagę na to, jakie działania prowadzą w szkołach różne stowarzyszenia, organizacje i czy treści, które proponują, są ujęte w programie wychowawczo-profilaktycznym szkoły. Program profilaktyczno-wychowawczy szkoły może wykraczać poza podstawę programową, tylko pod warunkiem, jeśli jest to za zgoda rodziców. Nic nie może odbywać się bez zgody rodziców, nawet tak zwana formuła „latarników”. Musimy chronić dzieci przed takimi akcjami, które zawierają w sobie niebezpieczne treści, przed stowarzyszeniami, które pod przykrywką szczytnych idei mogą propagować nieodpowiednie treści dla naszych dzieci.

Co już zrobiło ministerstwo edukacji narodowej w tej sprawie? 

Wprowadziliśmy prawo oświatowe, które wzmacnia rolę rady rodziców, rady szkoły. Zabezpiecza też prawa rodziców w szkole. Stąd jeśli jakiekolwiek działania w szkole, będą niepokoiły rodziców, prosimy o informację do kuratorium oświaty. Przy okazji apeluję
do rodziców, by byli wyczuleni na to, co dzieje się w szkole ich dziecka, jakie organizacje, stowarzyszenia chcą prowadzić zajęcia z ich dziećmi. 

Dziękuję za rozmowę.