Znany aktor Antoni Pawlicki pochwalił się kilka dni temu w mediach społecznościowych dokonanym przez siebie „obywatelskim zatrzymaniem” furgonetki Fundacji Pro-Prawo do Życia. Teraz zachowanie brata bardzo krytycznie skomentował Jan Pawlicki.

Znany m.in. z serialu „Czas honoru” Antoni Pawlicki opublikował na Instagramie nagranie, na którym zarejstrował, jak blokuje swoim sportowym Fordem Focusem RS furgonetkę oklejoną emblematami Fundacji Pro-Prawo do Życia.

- „Postanowiłem zatrzymać się na środku drogi w Warszawie, ponieważ zobaczyłem tę szatańską ciężarówkę, finansowaną przez Ordo Iuris, czyli zagraniczną sektę międzynarodową, neokatolicką, która znowu jeździ po Polsce… po Warszawie i rozwozi te szatańskie teorie” – relacjonował w udostępnionym w mediach społecznościowych nagraniu.

 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.

Post udostępniony przez Antoni Pawlicki (@antek_pawlicki)

Zachowanie brata skomentował Jan Pawlicki, stanowczo odcinając się od tego typu ekscesów.

- „Jak pewnie zauważyliście, a może nie, dorośli ludzie różnią się między sobą. Ważne, żebyśmy zachowali dla siebie minimum szacunku, bez którego nie ma żadnej wspólnoty: czy to rodzinnej czy narodowej. Nie jesteśmy jedyną w Polsce rodziną podzieloną przez poglądy polityczne i wyznawane wartości. Mogę jedynie wyrazić żal, że mój brat stanął po stronie lewackich niszczycieli życia, tradycji i patriotyzmu” – napisał na Twitterze.

- „To jego wybór, nic mi do tego. Parę lat temu, gdy ja szedłem w Marszu Niepodległości, Antek wsparł Kolorową Niepodległą, czy jak się tam wtedy ten antifiarski cyrk nazywał. Nie wyobrażam sobie deklaratywnego przywiązania to tego wszystkiego, co wynieśliśmy z domu, z jednoczesnym opowiadaniem się po stronie osób nawołujących do nienawiści wobec katolików i okazujących pogardę wobec wiary” – dodał w kolejnym wpisie.

Przypomniał też nauczanie św. Jana Pawła II, który w encyklice „Evangelium Vitae” podkreślał, że nie wolno uczestniczyć w kształtowaniu opinii publicznej przychylnej „wewnętrznie niesprawiedliwemu” prawu. Jak ocenił, Fundacja Pro-Prawo do Życia, której furgonetki są atakowane, „drażni sumienia współczesnych progresywnych mieszczuchów”, a swoim zachowaniem jego brat chciał zachęcić innych ludzi do tego typu agresywnych zachowań.

- „To kabotyństwo i skrajna nieodpowiedzialność. Dolewanie oliwy do ognia, w sytuacji, gdy przekroczono już wiele granic. Czy znacie choć jednego celebrytę opowiadającego się po stronie życia? Który narażając się na środowiskowy ostracyzm powiedziałby: aborcja to zło? Nie znacie. Ja też nie” – dodał Jan Pawlicki.

- „To dowodzi tylko jednego: catholicism is the new punk rock. Prawdziwy bunt przeciwko światu jest dziś gdzie indziej. Mamy do czynienia z wielogłową hydrą: szołbiz, celebryci, wielkie korporacje, media kształtują opinię publiczną by nas oswoić z zabijaniem dzieci” – podkreślił.

Na koniec zaznaczył, że skoro jego brat publicznie zaatakował furgonetkę, on ma prawa publicznie to zachowanie ocenić.

kak/Twitter