"Stawiałbym na daleko idącą współpracę naukową, naukowo-techniczną, współpracę politechniczną [...] Amerykanie mają to do siebie, że oni są partnerem, który zwraca uwagę czy partner w biznesie sam siebie szanuje [...] To są wydarzenia historyczne, które na dziesięciolecia mogą zmienić układ sił [...] Niemcy zaczynają przezywać bardzo poważny kryzys gospodarczy, który będzie się pogłębiał"- Janusz Szewczak, poseł PiS, wiceprzewodniczący Komisji Finansów Publicznych specjalnie dla portalu Fronda.pl.

Fronda.pl: Wiemy już czego dotyczy porozumienie podpisane przez prezydentów Andrzeja Dudę i Donalda Trumpa w zakresie współpracy militarnej. W jaki sposób ta deklaracja może wpłynąć na kwestie gospodarcze, na polski biznes?

Poseł Janusz Szewczak: Przede wszystkim trzeba stwierdzić, że jest to moment historyczny dla Polski i dla Europy Środkowo-Wschodniej, dla bloku Trójmorza. To jest niewątpliwie pewna cezura historyczna- to wydarzenie dziejowe. Gdyby podobny fakt miał miejsce w 1939 roku, zapewne nasze losy, losy Polaków i polskich granic wyglądałyby inaczej- nie tak dramatycznie i nie z taką skalą ofiar.

Czy porównanie do naszej sytuacji z 1939 roku jest uprawnione?

Myślę, że tak. Myślę, że to jest absolutnie realna gwarancja bezpieczeństwa Polski, suwerennego państwa, które decyduje się na sojusz z militarną potęgą. Oprócz bezpieczeństwa militarnego niezwykle ważne są dzisiaj te elementy bezpieczeństwa energetycznego i gospodarczego. Tu są wielkie szanse. Do tej pory Amerykanie byli znacząco niedowartościowanym partnerem; polsko-amerykańskie relacje handlowe były absolutnie niewystarczające. Przypomnijmy, że Czesi są naszym większym partnerem handlowym niż Stany Zjednoczone- to pokazuje skalę przyszłych możliwości. Zawsze jest tak, że za współpracą technologiczną, wojskową, zakupami sprzętu zbrojeniowego idzie współpraca w sferze gospodarczej i biznesowej. Są już zapowiedzi w zakresie kontynuacji współpracy energetycznej, LNG, jak i w sferze energii jądrowej, czy możliwości budowy elektrowni atomowej w oparciu o amerykańskie technologie. Myślę, że również w wielu innych, nowych dziedzinach nastąpi daleko idąca intensyfikacja współpracy, bo tam gdzie Amerykanie mają swoje stabilne struktury militarne, czy bazy, czy żołnierzy, to sygnał dla amerykańskiego biznesu, że jest to kraj stabilny, bezpieczny, że można tam inwestować, że warto tam inwestować. Myślę, że amerykański biznes to doceni.

Jakie mogą to być inwestycje?

To jest wymiar szerszy, wymiar nowych, geostrategicznych rozdań w świecie. To pokazuje, że Polska staje się poważnym, suwerennym ale jednocześnie ważnym, liczącym się partnerem i sojusznikiem. W czasie ostatniej wizyty w Stanach Zjednoczonych Polska została doceniona i wyróżniona w znaczący sposób. Natomiast krytyka znów spadła na Niemców ze strony prezydenta Trumpa. Istotną rzeczą, na którą od dłuższego czasu zwracam uwagę jest fakt, że Polska gospodarczo przez ostatnie 30-lecie, przez rządy poprzedników, niemal wszystkie po kolei z małymi wyjątkami, była wiązana jako mała łódeczka do tego niemieckiego gospodarczego wieloryba, która razem z nim miała płynąć i czerpać z tego różnego rodzaju korzyści. Problem polega na tym, że ten wieloryb słabnie i jeśli zanurkuje, to może pociągnąć gospodarczo polską łódź pod wodę.

Obroty polsko-niemieckie są gigantyczne rzędu 30%, czyli 120 miliardów euro wymiany handlowej. Musimy zdawać sobie sprawę, że Niemcy zaczynają przezywać bardzo poważny kryzys gospodarczy, który będzie się pogłębiał. To nie tylko słabnące wskaźniki, 0,5% w Niemczech przy 4,6% wzroście w Polsce w I kwartale 2019 r., ale również wielkie sukcesy partii Zielonych, która jest przeciwna rozwojowi energetyki jądrowej i opartej na węglu brunatnym, energetyki klasycznej. To musi rzutować na osłabienie niemieckiego przemysłu. Wpływy Zielonych w Niemczech rosną, a to oznacza, że wszyscy, według nich, powinni się przesiąść na rowery i po godz. 17.00 wdychać świeże powietrze już po ciemku.

Jeśli nie Niemcy to kto?

Musimy szukać nowych wizji, nowych kierunków eksportowo-importowych. Możliwości współpracy ze Stanami Zjednoczonymi są właściwie nieograniczone- mielibyśmy szanse w każdej dziedzinie. To co powiedział prezydent Trump w czasie wizyty polskiego prezydenta, że Niemcy są zakładnikiem Rosji, nawiązując przede wszystkim do Nord Stream II, ale rozumiem, że nie tylko. To jest obecnie nasza racja stanu, czyli poszukiwanie nowych kierunków handlowych i eksportowych. Nie tylko Stany Zjednoczone- to powinny być również kierunki azjatyckie: i Chiny, i Indie, i takie kraje jak Indonezja; praktycznie nieobecni jesteśmy gospodarczo w Australii czy Oceanii, nie mówiąc o Afryce. Polska jest obecnie tygrysem gospodarczym, nie tylko europejskim.

Jeśli mamy coś eksportować do Indii, Chin, Indonezji czy Australii, musimy to produkować lepiej niż inne państwa. Gdyby to od pana posła zależały dalsze negocjacje gospodarcze z Amerykanami, to na jakie gałęzie gospodarki postawiłby pan poseł?

Dziś na świcie wszyscy mogą wyprodukować wszystko, problem jest w tym kto to kupi i za ile. Decyduje konsument, klient i cena. My mamy gigantyczne zalety i przewagi, jakie tkwią w przemyśle rolno-przetwórczym, tylko że tu trzeba teraz odzyskać teren. Poprzednie ekipy z reguły wyprzedawały majątek dotyczący przetwórstwa rolno-spożywczego, to znaczy cukrownie, gorzelnie, zamrażalnie, hurtownie, ubojnie, młyny- to wszystko było wyprzedawane na pniu za bezcen. I dzisiaj polskie państwo musi po prostu odbudować ten przemysł przetwórczy, rolno-przetwórczy, rolno-spożywczy, żeby zyski z produktów polskiej wsi, ciągle jeszcze bardzo dobre, nie były przechwytywane chociażby przez wielkie sieci handlowe, które są w dużej mierze zagraniczne. Na pewno należałoby opracować nieco inne produkty na kierunek wschodni, inne na kierunek zachodni, czy za ocean.

Na jakie inne gałęzie gospodarki, poza rolnictwem i przetwórstwem rolno-spożywczym, powinniśmy postawić?

Kiedyś naszą wielką domeną był przemysł farmaceutyczny, byliśmy potęgą w produkcji leków. W tej chwili jesteśmy praktycznie uzależnieni od wielkich koncernów zagranicznych. Poza dwoma niedużymi firmami farmaceutycznymi nie mamy własnego przemysłu- tu jest wielka szansa na powodzenie. Polska miała zawsze i tradycje, i fachowców i pewną zdolność w zakresie tej gałęzi przemysłu. Są oczywiście nowoczesne technologie, na które stawia rząd, czyli elektromobilność, czy pozostałe innowacyjne technologie z doliny krzemowej. Czy wreszcie wielki rynek gier różnego rodzaju, na którym jesteśmy potęgą światową- tu zarabia się gigantyczne pieniądze.

A przemysł ciężki?

Jeśli chodzi o polski przemysł, to my straciliśmy ogromne obszary rynków w procesach wyprzedaży majątku narodowego pod postacią tak zwanej prywatyzacji- tu ponieśliśmy gigantyczne szkody i straty. Działania ludzi pokroju pana Lewandowskiego były koszmarnie szkodliwe. My musimy odbudowywać pozycję polskich podmiotów, polskich firm na własnym rynku- to jest formuła repolonizacji, która powinna być kontynuowana.

Jednak przede wszystkim stawiałbym na daleko idącą współpracę naukową, naukowo-techniczną, współpracę politechniczną ze Stanami Zjednoczonymi, bo tam myśl techniczna jest na niezwykle wysokim poziomie. Mamy wielką szansę współpracy przy tych wielkich projektach infrastrukturalnych- do tej pory budowy prowadziły nam firmy od greckich, przez włoskie po austriackie, i to nie zawsze kończąc swoje prace. Najważniejsze jednak są pewność i stabilizacja naszego regionu świata- Europy Środkowo-Wschodniej- jako liczącego się już podmiotu.

Amerykanie mają to do siebie, że oni są partnerem, który zwraca uwagę czy partner w biznesie sam siebie szanuje, czyli że ma własne konsekwentne zdanie co do swoich interesów- wtedy również szanuje takiego partnera.

Jak bardzo nasza kochana opozycja będzie pomagała Niemcom, Francuzom, Rosjanom, żeby się Polsce nie udało, żeby ten deal był dla Polski jak najmniej korzystny?

Platforma Obywatelska i Nowoczesna stały się mentalnie zakładniczkami niemieckiej hegemonii europejskiej. Oni nie rozumieją lub nie chcą zrozumieć jak drastycznie zmieniają się relacje międzynarodowe- oni są zaprogramowani, że Niemcy muszą być organizatorem życia gospodarczego, medialnego, społecznego w Polsce. Suwerenność to nie tylko kwestia granic, ale zagadnień energetycznych, gospodarczych, finansowych. Trudno mówić o ludziach rozumnych w polityce, którzy zdają się na hegemona niemieckiego, w tym, że polską racją stanu jest spełnianie wszystkich żądań naszych zachodnich sąsiadów.

To pokazuje, że oni będą próbowali ze wszech miar obniżyć rangę ostatnich polsko-amerykańskich porozumień. To są wydarzenia historyczne, które na dziesięciolecia mogą zmienić układ sił.

Dziękuje za rozmowę.