- Był znakiem Bożego miłosierdzia dla zgnębionego grzechem i cierpieniem człowieka – tak o św. Ojcu Pio powiedział kard. Gerhard Ludwig Müller.
Były prefekt Kongregacji Nauki Wiary przewodniczył uroczystościom odpustowym w stołecznym sanktuarium włoskiego kapucyna z Pietrelciny.
– Roztropność „synów światłości” pochodzi z wiary i nadziei pokładanej w Bogu, który daje nam swoje światło. Dzięki niemu możemy poznać samych siebie oraz Chrystusowe prawo miłości – tłumaczył były prefekt Kongregacji Nauki Wiary
Jak zaznaczył, o dar mądrości trzeba się modlić.
– Trzeba mieć również pokorę i odwagę, by prosić o radę tych, którzy ją posiadają. Zawsze bowiem będą w nas obszary wymagające spojrzenia z zewnątrz, wspólnej refleksji i wspólnej modlitwy. Wówczas Boża mądrość służy innym – zauważył kard. Muller.
Przykładem człowieka mądrego jest postać św. Ojca Pio.
- Stał się wybranym narzędziem wiecznej mocy Chrystusowego Krzyża, mocy miłości do dusz, przebaczenia i pojednania, duchowego ojcostwa, czynnej solidarności z cierpiącymi. Z Chrystusem ściśle złączyły go stygmaty, przez co stał się autentycznym naśladowcą św. Franciszka z Asyżu – powiedział
– Ojciec Pio zachował swoje naturalne dary, swój temperament, ale wszystko ofiarował Bogu, który mógł się tym dowolnie posługiwać kontynuując dzieło Chrystusa – powiedział kardynał.
Jak zaznaczył, w walce duchowej z demonem włoski kapucyn posługiwał się wiarą i Bożym słowem, które stanowią zbroję każdego ochrzczonego.
– Był człowiekiem modlitwy i cierpienia, które ofiarowywał za dusze, ucząc nas głębokiego przeżywania chrześcijaństwa – powiedział niemiecki duchowny.
bz/gosc.pl