Kościół katolicki w Polsce powtarza w sprawie pedofilii wszystkie możliwe błędy, jakie popełniono już w Irlandii czy w USA. Przez kilkanaście lat biskupi systemowo tuszowali nadużycia seksualne. Pedofilia nie jest jednak problemem tylko kościelnym, ale ogólnospołecznym. Pokazują to takie sprawy jak Wojciecha Kroloppa czy Romana Polańskiego, mówi ks. prof. Andrzej Kobyliński.

 

Powtarzamy wszystkie możliwe błędy, jakie popełniono np. w Irlandii i USA. W Polsce oraz w innych krajach największym skandalem było przenoszenie z parafii do parafii księży oskarżonych o pedofilię. Biskupi bezkarnie pozwalali im na dalszą pracę z dziećmi i młodzieżą” - wskazał ks. prof. Andrzej Kobyliński w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

Kapłan komentował sytuację wokół pedofilii klerykalnej w Polsce po filmie „Zabawa w chowanego” braci Sekielskich.

Niestety, zabawa w chowanego dotyczy nie tylko Kościoła, ale całego społeczeństwa. Pedofilia to plaga społeczna, która jest obecna we wszystkich grupach zawodowych. Jesteśmy na początku długiej drogi” - dodał kapłan.

Według ks. Kobylińskiego filmy Sekielskich niewiele zmienią. Większość ofiar nie mówi o swojej krzywdzie, a społeczeństwo nie jest zainteresowane problemem nadużyć seksualnych.

Jak podkreślił, Prymas złożył wprawdzie zawiadomienie do Watykanu ws. biskupa Edwarda Janiaka, ale to w istocie jego „urzędowy obowiązek jakoDelegata Konferencji Episkopatu Polski ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży”. Gdyby tego nie zrobił, mógłby stracić stanowisko, bo obecne normy watykańskie są „bardzo restrykcyjne”.

Zgłoszenie nie musi jednak do niczego doprowadzić.

Istnieje takie powiedzenie: „Watykańskie młyny mielą powoli”. Podam przykład - kardynał Henryk Gulbinowicz został oskarżony o molestowanie seksualne nieletniego chłopca. Mija prawie rok od przesłania dokumentów przez archidiecezję wrocławską do Watykanu. Do dzisiaj nie ma żadnych publicznych informacji, co dalej. Na jakim etapie jest ta sprawa? Pozostają jedynie domysły. Jest jednak bardziej spektakularna historia. Od opisania w mediach sprawy zmarłego już arcybiskupa Juliusza Paetza minęło 18 lat. Podejrzewam, że postępowanie procesowe w tej sprawie jeszcze się nie rozpoczęło” - powiedział.

Jak podkreśla ks. Kobyliński fakt, że mówimy o bp. Janiaku, jest w pewnym sensie przypadkiem, bo w Polsce nadużycia seksualne tuszowali wszyscy biskupi. Jeszcze w latach 2001-2006 tuszowanie „miało w Polsce charakter systemowy”; robiono to także później.

Ksiądz zaznaczył, że pedofilia ukrywana jest nie tylko w Kościele, to problem ogólnopolski.

Najlepiej widać to na spektakularnych przykładach ogólnopolskich: dyrygenta Wojciecha Kroloppa z poznańskiego chóru „Polskie Słowiki”, księdza prałata Henryka Jankowskiego z Trójmiasta i reżysera filmowego Romana Polańskiego. Wśród obrońców tych trzech pedofilów znajdziemy przedstawicieli wszystkich partii politycznych, grup zawodowych i kręgów społecznych” - powiedział.

W Polsce zmowa milczenia wokół pedofilii ma charakter demokratyczny, tzn. jednoczy ludzi o bardzo różnych przekonaniach religijnych, politycznych i światopoglądowych” - dodał.

Ponad 90 proc. oprawców to członkowie rodzin, sąsiedzi i znajomi ofiar. To też przykrywa się omertą, czyli zmową milczenia. Tę skałę trzeba kruszyć wszędzie. Szkoda, że tę wojnę przegrywamy” - zaznaczył.

Ks. Kobyliński uważa, że pojedyncze akcje, jak głośna akcja z plakatami w parafiach, niewiele zmienią. Potrzebna jest zmiana świadomości. To można jego zdaniem osiągnąć w konkretny sposób.

Tworząc m.in. mądre edukacyjne programy w telewizji, a tego nie było w ostatnich latach. Problem pornografii dziecięcej i prostytucji nieletnich jest ogromny, a nikt się tym nie zajmuje. Ile jest głoszonych kazań na ten temat? Dlaczego przez kilkadziesiąt lat nie mówiono o przemocy seksualnej, przemocy domowej czy pedofilii podczas rekolekcji wielkopostnych i adwentowych? Dlaczego nie rozmawia się o tym w ruchach katolickich czy w grupach modlitewnych? Czy biskupi rozmawiają o tym problemie ze swoimi księżmi?” - mówił.

bsw/wyborcza.pl