Temat pedofilii w Kościele katolickim jest już od jakiegoś czasu bardzo mocno podejmowany przez wiele mediów liberalno-lewicowych, co wiąże się też z bezpardonowym atakiem na Kościół jak i samych księży. Nie wszyscy są jednak bez winy, o czym w wywiadzie dla portalu dorzeczy.pl ks. Tadeusz Isakowicz-Zalewski. Szczególnie nachalne są też nataki na osobę i autorytet św. Jana Pawła II.

Ks. Isakowicz-Zalewski powiedział:

- Gdy na początku tego stulecia byłem w Rzymie i św. Jan Paweł II miał mocne przemówienie do biskupów amerykańskich właśnie o tym, że trzeba stosować zasadę zero tolerancji wobec pedofili. Ale też św. Jan Paweł II był odcinany od informacji. Więc ja się samego Jana Pawła II w kontekście kolejnego filmu Sekielskich nie obawiam. Są natomiast tacy, którzy mogą się bać. Ludzie z jego bliskiego otoczenia, z watykańskiej wierchuszki 

O filmie i jego treści dodaje:

- W żadnym przypadku film nie jest homofobiczny. Jest w nim jedynie jasne opisanie lobby, działającego w Kościele, w Watykanie, nazywanego lawendową mafią. Ale absolutnie nie ma postawienia znaku równości między homoseksualizmem a pedofilią.

Ks. Isakowicz-Zalewski stawia też zarzuty wobec hierarchów kościelnych:

- dlaczego po pierwszym filmie braci Sekielskich żadne deklaracje nie zostały spełnione? Jak jest film, ukazuje się książka, jest chwilowe poruszenie, a potem sprawa jest zamieciona pod dywan. Tu trzeba mieć pretensje, ale do tych, którzy zaniedbują te sprawy, a nie do tych, którzy próbują to wyjaśniać. Bo przecież i ja, i Tomasz Terlikowski, staramy się robić to dla dobra Kościoła. A już tym bardziej biskup Milewski, który jest przecież we władzach Kościoła, należy do Konferencji Episkopatu Polski.

 

mp/dorzeczy.pl