Weekendowy dodatek do „Gazety Wyborczej” postanowił najwidoczniej zrobić dodatkową reklamę wulgarnej liderce „Strajku kobiet”.

Artykuł nosi tytuł: "Robić rzeczy, nie gadać".

Lempart wydaje się nie mieć koncepcji na dalsze strajki więc stwierdza:

- Ja się, ku***, boję, że mnie zabiją. Boję się o ludzi na ulicach. Reszty się nie boję.

- Na ulicach pełno jest młodych ludzi. Biorą Lempart taką, jaka jest – brutalnie szczerą. Mówiącą, że Kaczyński to mem. Że to nasza Polska, a PiS ma wydupcać – pisze z kolei laurkę Lempart dodatek „Wysokie Obcasy”.

Lempart stwierdza też, że grzeczna już była, jakby cytując amerykańskie kino dla młodych feministek sprzed dekady albo nieco nawet starsze.

Zapoina przy tym, albo nie chce pamiętać, że to "Strajk kobiet" nachodził prawicowych polityków i działaczy pod ich domami. To tutaj zostały złamane pewne zasady i przekroczone pewne granice.

No cóż, jak brakuje pomysłów, to teraz pojawią się kolejne spiskowe teorie w wykonaniu liderki SK? A może ktoś jej poradził stosowanie techniki „oblężonej twierdzy”?

Już chyba nikt nie da się na to nabrać, na szczęście!

 

mp/wysokie obcasy