We wrześniu 1939 narodowo socjalistyczne Niemcy i komunistyczna Rosja napadły na Polskę. Polacy znaleźli się pod okupacją nazistów i komunistów. Niemcy i Rosjanie od pierwszych dni okupacji mordowali Polaków. Okupantów różnił stosunek do Żydów zamieszkujących Polskę. Od pierwszych dni okupacji ludność żydowska tworzyła na terenach sowieckiej okupacji sowiecki aparat terroru i administracje, tym samym zaangażowała się w mordowanie polskich patriotów.

 

Żydzi chcieli też kolaborować z Niemcami, Niemcy z tej oferty skorzystali, ale żydowskich kolaborantów wykorzystali gównie do eksterminacji innych Żydów i Polaków pomagających Żydom (żydowscy konfidenci niemieckiemu okupantowi wydawali Polaków pomagających Żydom – niemiecki okupant karał śmiercią wszystkich Polaków, ich rodziny i sąsiadów, którzy pomogli Żydowi – Polacy byli karani za to, że np. dali Żydowi jedzenie, lub nie donieśli na Żyda Niemcom).

Dziś Żydzi z USA, którzy lekceważyli podczas II wojny światowej eksterminacje Żydów w Europie Wschodniej, by przejąc majątek Polaków warty 300.000.000.000 dolarów, szerzą brednie o polskiej odpowiedzialności za holocaust. W ramach kreowania negatywnego wizerunku Polaków kolportowane są brednie o tym, że fetyszem dla Polaków były złote zęby pomordowanych Żydów.

Odnosząc się do tej antypolskiej bzdurnej historii rodem z horrorów, warto przypomnieć kilka spraw. Ludność żydowska w II RP wbrew opowieściom Żydów nie była bogata i wykształcona tylko była żyła w nędzy i ciemnocie (nędza ludności żydowskiej wynikała z po pierwsze z powszechnej nędzy będącej owocem zaborów i I wojny światowej, a potem sanacyjnej dyktatury, a po drugie z ciemnoty ortodoksyjnego judaizmu, który uniemożliwiał masom żydowskim zdobywanie edukacji i podejmowanie pracy). Zdecydowana większość Żydów w 1939 roku żadnych złotych zębów nie miała – większości Żydów nie było stać na opłacanie podatków, nie wspominając o wizytach u dentysty i wstawianie sobie złotych zębów.

Ci Żydzi, którzy mieli jakiś majątek, szybko go tracili. Po pierwsze rabowali go Niemcy, a po drugie koszty utrzymania w getcie były gigantyczne, zasoby pozwalające na życie w czasie pokoju, w czasie wojny szybko traciły swoją realną wartość, nawet złoto nie wiele było warte.

Ostatecznie zwłoki mordowanych Żydów były przez Niemców dokładnie przeszukiwane. W obozach przed zamordowanie Niemcy (wykorzystując żydowskich kapo) ścinali włosy Żydom i wyrywali trupom wszelkie złote zęby. Zwłoki pomordowanych Żydów był przez Niemców palone.

Na lewicowym portalu „Krytyka Polityczna” ukazał się artykuł „Polscy poszukiwacze żydowskiego złota” autorstwa Pawła Reszki (będący fragmentem książki „Płuczki. Poszukiwacze żydowskiego złota” wydanej przez Wydawnictwo Agora). Paweł Reszka to „laureat Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego” (Kapuściński był współpracownikiem SB i w swoich tekstach szerzył prokomunistyczną propagandę) oraz autor książki, w której „zbiera głosy układające się w przerażającą opowieść o zobojętnieniu, które pozwala traktować masowe mogiły jak złotonośne pola” i o tym, jak „po Zagładzie mogła przyjść ''gorączka złota''”.

Według lewicowego publicysty „to nie były incydenty, ale proceder, który, niemal na masową skalę, trwał przez lata. Na terenie byłych obozów zagłady w Sobiborze i Bełżcu, w mogiłach setek tysięcy ofiar, mieszkańcy pobliskich wsi i przyjezdni prowadzili wykopki w poszukiwaniu „żydowskiego złota”. „Na Icki” chodzili ojcowie i synowie, sąsiedzi, mężczyźni, kobiety i dzieci. Prochy zmieszane z ziemią przepłukiwali w rzece lub specjalnie wykopanych dołach, tzw. płuczkach”.

Rzekome indywidualne historie przedstawione w artykule na lewicowym portalu zdają się mieć na celu wytworzenie w czytelnikach przekonania, że rzekome incydenty były norma, i świadczą o powszechnym polskim antysemityzmie i polskiej odpowiedzialności za holocaust – w artykule przedstawiona jest historia, jak polscy chłopi wydali Niemcom żydowskiego uciekiniera z obozu koncentracyjnego i odarli jego trupa z łachmanów obozowych – bieda na polskiej wsi podczas II wojny światowej niewątpliwie była, ale trudno uwierzyć, że cuchnące, przepocone i obesrane łachy z obozu (Niemcy uniemożliwili więźniom dbanie o higienę) mogły być atrakcyjne dla polskich wieśniaków.

Według opowieści zamieszczonych w artykule na lewicowym portalu tysiące Polaków przez lata wykopków w miejscach obozów zyskało złoto i brylanty. Znając realia II RP i II wojny światowej teza o tym, że Żydzi w obozach byli tak majętni, że wśród ich prochów przetrwało złoto i diamenty jest niedorzeczna. Niedorzeczne jest też przekonanie, że władze komunistyczne po II wojnie światowej, które zakazały Polakom posiadania złota, tolerowaliby tysiące ludzi zdobywających złoto – gdyby była możliwość zyskania złota i brylantów z prochów pomordowanych Żydów komunistyczny okupant sam by takie wykopki przeprowadził, a nie zostawił takie dochodowe zajęcie inicjatywie prywatnej, w sytuacji, gdy komuniści uniemożliwiali Polakom nawet prowadzenie sklepów czy warsztatów rzemieślniczych.

Jan Bodakowski