Francuski prezydent, Emmanuel Macron wreszcie przemówił w sprawie przetaczających się przez cały kraj protestów "żółtych kamizelek". W ocenie polityka, ów gniew, którego emanacją są protesty, jest "głęboki i usprawiedliwiony". Jednocześnie skrytykował "niedopuszczalną przemoc" podczas demonstracji.

Prezydent Francji zapowiedział również, że przywróci spokój "wszelkimi środkami". 

Protesty rozpoczęły się od sprzeciwu wobec podwyżce od nowego roku akcyzy za paliwo, którą zapowiada francuski rząd. Choć władze ogłosiły przed kilkoma dniami zawieszenie wprowadzenia tego podatku, demonstracje nie ustały. Przyczyną niezadowolenia protestujących są również wysokie koszty utrzymania we Francji oraz polityka gospodarcza prezydenta Macrona. 

Głowa państwa wygłosiła dziś specjalne oświadczenie. Emmanuel Macron poinformował, że zwrócił się do rządu o podniesienie zagwarantowanej płacy minimalnej (SMIC) o 100 euro miesięcznie od stycznia 2019 roku. Prezydent Francji zaznaczył, że w ciągu zaledwie 1,5 roku pracy jego rządu nie można było rozwiązać problemów kraju narastających de facto od 40 lat. Jak dodał, wierzy, że uda się znaleźć wyjście z tej trudnej sytuacji. 

Macron zapowiedział, że chce ogłosić we Francji "stan wyjątkowy ekonomiczny i społeczny". Prezydent zaapelował również do przedsiębiorstw, które mogą sobie na to pozwolić, aby na koniec roku wypłaciły pracownikom premie. 

yenn/PAP, Fronda.pl