Tomasz Wandas, Fronda.pl: Chciałbym wrócić z Panią do tego co zdarzyło się w wyniku zamachu w Menchesterze. Zmarło wiele dzieci. Czy powinniśmy się przyzwyczajać do ciągłego niebezpieczeństwa, czy powinniśmy przygotowywać do tego polskie dzieci?

Miriam Shaded, prezes Fundacji „Estera”: Na pewno nie powinniśmy się do tego przyzwyczajać, co niestety robimy. Tym bardziej nie możemy w ogóle dopuszczać do tego typu sytuacji – kto do tego dopuszcza, propaguje i to czyni, jest winny i powinien ponieść za to konsekwencje. Co natomiast należy robić i jak przeciwdziałać opowiadałam w wielu wcześniejszych wywiadach – również dla portalu fronda.pl.

Wielu polskich antyterrorystów twierdzi, że aby zapobiegać tego typu akcjom, trzeba szkolić społeczeństwo w szczególności dzieci. Wzorem miałby być dla nas Izrael, który tak wyszkolił dzieci, że te potrafiły doskonale przewidzieć kiedy i gdzie ktoś będzie miał zamiar dokonać ataku, ponadto umiały też zachować się w razie ataku, w razie spostrzeżenia ofiar, itp. Czy faktycznie w tym zakresie Izrael mógłby być dla nas wzorem?

W tym wymiarze oczywiście trzeba brać przykład z Izraela. Nie żyjemy w utopi i niestety do zamachów dochodzi codziennie. Tak jak w chorobie należy zapobiegać objawom, ale leczyć przede wszystkim przyczynę. Powinniśmy zacząć od zakazu propagowania ideologii, która szerzy nienawiść i werbuje młodych terrorystów, czyli od zakazu islamu. Na nowo trzeba zdefiniować czym jest islam, czego naucza w świadomości społecznej. Uczyć w szkołach o ideologii tej religii i złu które za sobą niesie. Dzieci muszą być świadome manipulacji jakim są poddawane. Zrozumienie społeczne jest niezwykle istotne. Po takim zdefiniowaniu można wykonać kolejny krok, który miałby wiązać się zakazaniem tego co po prostu złe, tego co przyczynia się śmierci wielu ludzi. Gdy dzieci demoralizuje się od najmłodszych lat to wtedy niestety wykształca się kolejnych młodych wojowników, którzy mordują jak ich ojcowie.

Prezydent Trump powiedział, że każdy terrorysta to nieudacznik. Czy to dobre określenie?

Nie, po pierwsze są to ofiary ideologii. Nie można powiedzieć, że są to nieudacznicy – to ludzie, którzy uwierzyli w to co jest im wpajane. Ludzie najczęściej nie mają wpływu na to gdzie się rodzą, ani w jakiej ideologii są kształceni. Naszą rolą jako państw zachodnich, państw, które są świadome tego co jest dobrem, a co złem, aby chronić ludzi przed tego typu sytuacjami, musimy chronić ich, aby nie byli wychowywani w sposób, który jest okrutny.

Jedni eksperci oceniają, że mamy dziś do czynienia z wojną religijną w Europie, drudzy natomiast twierdzą, że jest to wojna antyreligijna. Co Pani sądzi, po której stronie ekspertów Pani staje?

Określenie „wojna antyreligijna” nie za bardzo odpowiada faktycznemu stanowi rzeczy. Islam to na pewno ideologia, która wykorzystuje religię do swoich celów. Ludzie w większość przypadków, gdy myślą o religii mają dobre skojarzenia, myślą wtedy o dobrych wartościach. Islam byłby w tym sensie antyreligią, że przedstawia złe idee, morale, wartości.  

Islam jednak bezlitośnie opanowuje Europę. W samym Londynie od 2001 roku zamknięto 500 kościołów, a otwarto 423 meczety. Co mamy myśleć?

Możemy myśleć, że cywilizacja europejska powoli upada. Młodzi ludzie są dziś wychowywani w szeroko rozumianej wolności, która związana jest z brakiem moralności. Co więcej widać, że właśnie ci młodzi ludzie otwierają się na to co daje islam. Widać, że islam jest tu skuteczny w swojej strategii.

I właśnie w tym kontekście o którym Pani wspomina warto zwrócić uwagę, że również w Polsce jest wiele środowisk, które walczą z Kościołem, środowisk, które chcą chociażby wyprowadzić religię ze szkół. Czy Pani, jako protestantka również byłaby za tym, aby tę religię ze szkół wyprowadzić czy wręcz przeciwnie mimo drobnych różnic między katolikami a protestantami nie posłałaby Pani swoje dziecka do szkoły na ten przedmiot?

Ja byłam bardzo mocno wychowana religijnie, nie miałam zatem potrzeby edukowania się w szkole pod tym kontem. Moja wiedza religijna była w niektórych przypadkach większa niż wiedza katechetów, którzy nauczali. Myślę, że spora część społeczeństwa w Polsce nie otrzymuje religijnego wychowania dlatego dzieci powinny te braki uzupełniać w szkole na lekcjach religii. Wiedza, którą mogą zdobyć na tych lekcjach jest na pewno wartościowa, budująca i uczy odpowiednich postaw moralnych co jest niezbędne do tego, aby dobrze wychować dzieci. Inna sprawa jest by uczyć dzieci życia i funkcjonowania we współczesnym świecie, nie potępiając rzeczy, których nie trzeba potępiać wywołując nieustanne wyrzuty sumienia lub poczucie wstydu u najmłodszych, co też nie jest dobre.  

Czyli jednym słowem jest Pani w stu procentach (mimo iż jest Pani protestantką) zwolenniczką religii w szkołach, tak?

Tak, religia w szkole to wartość – dlatego dzieci powinny być jej nauczane, bez niej jako dorośli nie będą w przyszłości wstanie ocenić co jest dobre, a co złe – co kończy się z reguły tragicznie.

Dziękuję za rozmowę.