- „Zdjęcia pokazują, że było to raczej dla ekipy Platformy coś zabawnego, radosnego, ta radość chociażby i na płycie lotniska, gdy widzieliśmy, jak panowie się śmieli, przekaz z konwentu, gdy Bronisław Komorowski był uradowany, że zostanie prezydentem i wchodząc do kancelarii, jeszcze bez potwierdzenia aktów zgonu już chciał przejmować raport WSI – to wszystko pokazuje, że te działania, które były bardzo wrogie wobec śp. prof. Lecha Kaczyńskiego były kontynuowane po śmierci” – stwierdził w programie „Woronicza 17” poseł Marek Suski.

Tydzień temu Telewizja Polska wyemitowała film Ewy Stankiewicz „Stan Zagrożenia”. Dziennikarka ukazała m.in. stan relacji polsko-rosyjskich przed Katastrofą Smoleńską i polityczny kontekst wyjaśniania jej przyczyn. W filmie zaprezentowano również zaniedbania ówczesnej władzy. Materiał oparto na dokumentach Naczelnej Prokuratury Wojskowej oraz raporcie technicznym podkomisji do planowego zbadania wypadku lotniczego. Autorzy zebrali liczne relacje i zeznania świadków, komentarze ekspertów i dokumenty.

Największe emocje wywołał fragment, w którym opowiedziano o skandalicznych kulisach przeprowadzania sekcji zwłok ofiar. Specjalista medycyny ratunkowej, który po katastrofie poleciał do Moskwy opowiedział, że polscy medycy nie uczestniczyli w samych sekcjach. Później okazało się, że przynajmniej 8 ciał spoczywało w niewłaściwych grobach. W filmie pokazano też zdjęcia ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz, która miała dopilnować, aby wszystko odbywało się prawidłowo. Na jednym ze zdjęć była premier pozuje przy stole sekcyjnym, na kolejnym uśmiechnięta popija napój z filiżanki.

Sprawę poruszono w programie „Woronicza 17”.

- „Rzeczywiście te zdjęcia w ostatnim czasie wzbudziły bardzo poważną, emocjonującą dyskusję w Polsce, dlatego, że wówczas w 2010 roku słyszeliśmy zapewnienia, że wszystko jest dobrze, że wspaniale pracujemy, że ówczesny rząd pracuje nad wyjaśnieniem katastrofy smoleńskiej”

- zauważył Paweł Sauka z Kancelarii Prezydenta RP.

- „Dziś mamy sytuację taką, że coraz to nowe fakty pojawiają się w tym zakresie. Takie zachowania, które wówczas były, o których się dzisiaj dowiadujemy, napawają naprawdę dużą przykrością”

- dodał minister.

Podkreślił przy tym, że dokończenie śledztwa wciąż jest niemożliwe z uwagi na fakt, iż wrak rządowego samolotu pozostaje w Rosji.

Sprawę próbował bagatelizować poseł PO Jarosław Urbaniak, który stwierdził, że „nagonka na Ewę Kopacz jest żenująca”.

Poseł PiS Marek Suski wskazał, że ujawnione zdjęcia pokazują, w jaki sposób ówczesny rząd podchodził do wyjaśnienia katastrofy.

- „To zdjęcie pokazuje, w jakiej atmosferze odbywało się badanie katastrofy, badanie zwłok i jednocześnie to, co tutaj propaganda Platformy mówiła i robiła, opowiadając o przekopaniu na metr ziemi, o tym jak ramię w ramię pracowali nad rozpoznawaniem zwłok”

- mówił.

- „Zdjęcia pokazują, że było to raczej dla ekipy Platformy coś zabawnego, radosnego, ta radość chociażby i na płycie lotniska, gdy widzieliśmy, jak panowie się śmieli, przekaz z konwentu, gdy Bronisław Komorowski był uradowany, że zostanie prezydentem i wchodząc do kancelarii, jeszcze bez potwierdzenia aktów zgonu już chciał przejmować raport WSI – to wszystko pokazuje, że te działania, które były bardzo wrogie wobec śp. prof. Lecha Kaczyńskiego były kontynuowane po śmierci”

- dodał.

Zauważył, że do dziś powtarzane są kłamstwa o tym, że ktoś wszedł do kabiny i zmuszał pilotów do lądowania.

- „Pamiętamy, jak został przyjęty niby polski raport dokładnie powielający kłamstwa raportu pani Anodiny, i to wy ( do polityków PO – red.) bardzo polubiliście panią Anodinę, powtarzając po niej kłamstwa”

- stwierdził.

Poseł Suski zaznaczył, że wkrótce opublikowany zostanie końcowy raport podkomisji Antoniego Macierewicza. Na podstawie tego raportu opublikowano już film, który przedstawia niezbite dowody, iż do katastrofy doszło wskutek eksplozji. Teraz, jak podkreśla polityk, pozostaje ustalić, kto odpowiadał za tę eksplozję.

kak/TVP Info, niezależna.pl