Niemcy w logistyce zaopatrzenia w żywność są bardzo uzależnieni od Polski. Szczegółowe kontrole na granicach i utrudniony przepływ towarów jest teraz dla nich poważnym problemem. To Polacy byli też w Niemczech siłą roboczą w sezonowych zbiorach żywności. Dlatego niemieckie władze chcą zorganizować specjalne loty dla takich pracowników, aby ominąć kontrolę graniczną.

Wskutek epidemii koronawirusa w Niemczech, tak jak i w Polsce, ludzie masowo ruszyli do sklepów robiąc ogromne zapasy żywności. Niemieckie władze przekonują, że na razie żywności nie zabraknie i apelują o nie kupowanie większych zapasów. Rząd Niemiec zdaje sobie jednak sprawę, że lada moment może nastąpić poważny problem w zaopatrzeniu i logistyce. To dlatego, że na niemieckim rynku dominują polscy przewoźnicy.

-„Jeżeli zabraknie 25 proc. sił z Polski, ważnych dla codziennej logistyki zaopatrzeniowej w Niemczech, to będziemy mieć poważny problem” powiedział minister transportu Andreas Scheuer.

Problemem ma dla Niemiec okazać się również brak pracowników sezonowych, którzy zbierają żywność. Duże znaczenie w tym sektorze dotychczas mieli pracownicy z Polski. Dlatego niemieckie władze planują uruchomienie specjalnych lotów dla pracowników, które omijałby trwające na granicach kontrole.

Sytuacja związana z koronawirusem w Niemczech, podobnie jak w całej Europie, staje się coraz poważniejsza. Dzisiaj niemiecka kanclerz Angela Merkel wygłosiła w telewizji przemówienie, w którym apelowała do Niemców o solidarność i dyscyplinę wobec zagrożenia. Dość kontrowersyjnym w ustach kanclerz Niemiec okazało się wypowiedziane przez nią zdanie stwierdzające, że obecna sytuacja jest „największym wyzwaniem od czasów II wojny światowej”.

Merkel podkreśliła, że sukces w walce z pandemią zależy od starań każdego człowieka i wszyscy wspólnie muszą robić wszystko co mogą dla powstrzymania koronawirusa.

-„Sytuacja jest poważna i otwarta. To znaczy nie tylko, ale również, będzie zależeć od tego, z jaką dyscypliną każdy przestrzega i realizuje ustalone zasady” – mówiła w wystąpieniu.

Poza orędziami noworocznymi, to pierwszy raz w trakcie prawie 15. letniej kadencji Merkel, kiedy zwróciła się do narodu w przemówieniu telewizyjnym.

kak/ DoRzeczy.pl, Interia.pl