Jak informuje portal money.pl, w Niemczech coraz modniejsze stają się sklepy bez opakowań, gdzie kupujący przychodzą z własnymi pojemnikami. To znakomity pomysł na ochronę środowiska i zmniejszenie produkcji ton sztucznych opakować, które zalegają późnej na wysypiskach.
Czy takie rozwiązanie jest także korzystne dla naszej kieszeni?
Sklepy takie istnieją już praktycznie we wszystkich większych niemieckich miastach, ale i coraz częściej pojawiają się w mniejszych miejscowościach.
Są to zazwyczaj niewielkie, osiedlowe sklepy na terenie zamożniejszych dzielnic lub w ich pobliżu. Jak donosi portal money.pl, „sklepy bez opakowań specjalnie się nie reklamują - za to wieści o nich dość szybko rozchodzą się pocztą pantoflową”.
Są tam też oferowane szklane słoiki, które można używać wielokrotnie bez potrzeby ciągłego kupowania setek reklamówek wykonany z tworzyw sztucznych.
W sklepach tego typu najczęściej spotykane są produkty spożywcze pochodzenia roślinnego, jak kukurydza, owoce, ciastka, makarony czy słodycze. Część produktów jest dostępna w dozownikach – bierzemy tyle ile sobie życzymy.
Jak wyglądają przykładowe ceny w jednym z takich sklepów w Bonn, dawnej stolicy Niemiec?
Ceny są zwykle droższe niż w marketach, ale – jak przekonują sprzedawcy - „sprzedają lepsze produkty - nie wytwarzane masowo, a przede wszystkim - z ekologicznych upraw”.
mp/money.pl