W zapowiadanym przez portal niezależna.pl artykule, który ukaże się jutro w „Gazecie Polskiej Codziennie”, Hubert Kowalski i Adrian Stankowski opisują pracę ministrów cyfryzacji rządu PO-PSL. Michał Boni i Rafał Trzaskowski mieli obsadzać stanowiska niekompetentnymi osobami i narażać państwo na groźne cyberataki obcych służb.

-„Pracę ministrów administracji i cyfryzacji z Platformy Obywatelskiej bardzo krytycznie oceniła kilka lat temu Najwyższa Izba Kontroli, która badała działalność resortu w okresie od 18 listopada 2011 roku do 5 grudnia 2014 roku. W ocenie kontrolerów ministerstwo nie zidentyfikowało w sposób rzetelny i kompleksowy zadań, które powinny być realizowane przez resort” – piszą w swoim artykule Hubert Kowalski i Adrian Stankowski.

Dziennikarze przytaczając wystąpienie pokontrolne Wojciecha Kutyły, ówczesnego wiceprezesa NIK:

-„W rezultacie Minister Administracji i Cyfryzacji praktycznie nie realizował zadań związanych z inicjowaniem i koordynacją działań w zakresie bezpieczeństwa teleinformatycznego państwa oraz w ogóle nie realizował zadań związanych z koordynacją krajowego systemu reagowania na incydenty komputerowe w cyberprzestrzeni RP”.

Jak podkreślają publicyści, przez niemal trzy lata zadania związane z ochroną cyberprzestrzeni powierzano nieformalnie pracownikom Gabinetu Politycznego, a osoby odpowiedzialne za cyberbezpieczeństwo narodowe miały pracować zaledwie od godziny 8 rano do 16 rano.

W raporcie NIK możemy przeczytać również:

-„Kontrolerzy zwrócili również uwagę na zaniedbania Rafała Trzaskowskiego, który objął funkcję ministra w dniu 3 grudnia 2013 roku zastępując Michała Boniego”.

-„Ograniczone działania zostały rozpoczęte w zasadzie dopiero w styczniu 2014 roku, jednak ze względu na brak wystarczających zasobów kadrowych oraz nierzetelne przygotowanie działań, zadania Ministra były realizowane fragmentarycznie lub z dużym opóźnieniem”.

Jak piszą dziennikarze „w ocenie NIK Rafał Trzaskowski, będąc wówczas na stanowisku, któremu wprost przypisano zadania związane z ochroną cyberprzestrzeni, nie posiadał podstawowej świadomości obowiązków w zakresie cyberbezpieczeństwa”.

kak/niezależna.pl