Politycy Prawa i Sprawiedliwości przekonują, że nie podejmą pierwsi żadnych negocjacji z koalicjantami, ponieważ to oni zerwali koalicję swoim głosowaniem. Lider Porozumienia Jarosław Gowin twierdzi natomiast, że aby podjąć negocjacje, swoje stanowisko musi najpierw wyklarować ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego.

Lider Porozumienia Jarosław Gowin udzielił wywiadu dla „Super Expressu”, w którym był pytany czy od momentu głosowania nad „Piątką dla zwierząt” rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim, czy też mają teraz „ciche dni”:

- „Nie nazwałbym tego cichymi dniami, bo w każdej chwili mógłbym sięgnąć po telefon i porozmawiać” – powiedział Gowin.

Dlaczego więc tego nie robi? Bo jak przekonuje, to Prawo i Sprawiedliwość powinno zrobić pierwszy krok:

- „Najpierw kierownictwo PiS musi wyklarować swoje stanowisko. Nie tylko wobec koalicjantów, ale także wobec faktu, że tak wielu posłów PiS zagłosowało przeciwko piątce dla zwierząt. To trochę niedoceniana przyczyna obecnego kryzysu” – wyjaśnił.

Tymczasem zupełnie innego zdania okazują się być politycy Prawa i Sprawiedliwości. Poseł Marek Suski zapowiedział dziś w Polsat News, że to koalicjanci zerwali koalicję głosując niezgodnie z wcześniej przyjętymi uzgodnieniami, dlatego to oni powinni podjąć ewentualne kroki, aby powrócić na drogę porozumienia. Jeżeli natomiast, jak mówił, takich kroków nie będzie, koalicja zostanie ostatecznie rozwiązana a partia rządząca zdecyduje się na rządy mniejszościowe. PiS natomiast żadnych rozmów nie prowadzi.

Wychodzi więc na to, że rzeczywiście na koalicyjnej szachownicy pojawił się pat i żaden z graczy nie może wykonać żadnego posunięcia.

kak/se.pl, fronda.pl