Prof. Pawłowicz w rozmowie z „Rz” odnosi się do swojego ostatniego wystąpienia w TVN24 na temat Marszu Szmat. „Wyszło na to, że wszystkie te okropne słowa – szmaty, kurwy, alfonsy – były moimi własnymi ocenami. No i wszyscy na mnie napadli. A to były tylko cytaty z oficjalnej strony organizatora marszu. Na dodatek głupio wyglądałam w czasie tej rozmowy – pochylona jak stara babcia, z telefonem przyciśniętym do ucha”  - przyznaje. Pani poseł dodaje także, że nie ma zbyt wielkiego doświadczenia medialnego, ale wystąpienie w TVN24 wiele ją nauczyło. Zapowiedziała, że już nigdy nie pójdzie do tej stacji.

Prof. Pawłowicz protestuje przeciwko porównywaniu jej do posła Niesiołowskiego. „Ja nikogo nie obrażam, a Niesiołowski tak. Nie mówię o ludziach, że są kanaliami, a Niesiołowski owszem. Nie używam jak on wulgaryzmów ani słów uwłaczających innym ludziom. Gdy mówię, że związek homoseksualny jest jałowy, a pomysł ustawy o związkach partnerskich niezgodny z konstytucją, to nikogo nie obrażam. Wiem, że to ich boli, ale prawda czasami boli” – tłumaczy.

Parlamentarzystka wypowiada się także na temat obecności Polski w UE. Jej zdaniem, nie mamy z tego tytułu żadnych korzyści. „Jesteśmy zadłużeni, ponieważ Unia, dając pieniądze, wymaga wkładów własnych, a więc musimy pożyczać, żeby te środki wykorzystać. Na dodatek tracimy poczucie tożsamości narodowej. Absolutnie nie widzę żadnego pożytku z Unii. Dla mnie ta akcesja oznacza koniec Polski. Uważam zresztą, że Polski już nie ma. Polacy są wykorzeniani, niszczony jest polski Kościół. Została tylko nazwa” – konstatuje prof. Pawłowicz.

eMBe/Rzeczpospolita