Ogromną wściekłość środowisk lewicowych wywołują plakaty przedstawiające dziecko w łonie matki o kształcie serce, które możemy oglądać na ulicach polskich miast. Parlamentarzyści Lewicy podejmowali interwencje, aby usunąć propagujące hospicja perinatalne billboardy. Bojówki tzw. „Strajku Kobiet” po prostu je niszczą. „Gazeta Wyborcza” postanowiła za to… policzyć ich koszt. Dziennikarze z Czerskiej zaglądają do portfeli przeciwników zabijania dzieci nienarodzonych i oburzają się, że pieniądze te postanowili wydać na plakaty.

- „Kampania z płodami, która zalała polskie miasta, kosztowała grube miliony. Można by za nie wyżywić tysiące głodnych dzieci”

- pisze w swoim artykule na łamach „Gazety Wyborczej” Karolina Kozakiewicz.

Autorka wylicza, że zamiast przeprowadzać akcję promującą hospicja, w których pomoc znajdują matki chorych dzieci, można było kupić „roczne dożywienie 4655 dzieci albo 1868 wózków dla chorych z mózgowym porażeniem dziecięcym”.

Do troski „dziennikarzy” z Czerskiej o głodujące dzieci odniósł się na Twitterze Rafał Ziemkiewicz.

- „A ileż głodnych dzieci można by wyżywić, gdyby tę całą szczujnię Michnika posłać w p***u, kina, bilbordy i nieruchmości sprzedać na licytacjji, kasę zamiast na pensje i zusy propagandystów przeznaczyć na zakup mleka w proszku... Całe słupskie i jeszcze pół Afryki by się najadło!”

- napisał publicysta.

kak/Twitter, Do Rzeczy.pl