Niełatwo jest naleźć w amerykańskim kinie obrazy odbiegające od poprawności politycznej i lewicowego odchylenia. F.Scott Fitzgerald tak kiedyś określił lewicowców z fabryki snów: "Bez względu na to, co powiesz, znajdą sposób, aby nadać temu znaczenie, które zakwalifikuje cię do ludzi niższej kategorii, takich jak faszyści i liberałowie". Jednak w historii kina znalazło się kilka filmów, które wyrwały się z hollywoodzkiego drzewa poprawności politycznej. Oto moja subiektywna lista 10 najbardziej „prawicowych”  filmów w historii kina.


/

„Łowca Jeleni”. Najlepszy amerykański film o wojnie w Wietnamie. Michael Cimino wbija szpilkę w hipisowską, promoskiewską propagandę o amerykańskich zbrodniach w pokojowym Vietcongu, który był w rzeczywistości sponsorowany przez przyjacielskich Sowietów i doprowadził do prawdziwego exodusu i śmierci nieświadomych komunistycznego raju Wietnamczyków.  Radziecka delegacja opuściła w proteście przeciwko filmowi festiwal w Berlinie nazywając dzieło z Robertem De Niro i Meryl Streep „rasistowską, pro kapitalistyczną wersją wojny”. Perełka zagrodzona 5 Oscarami. Zobaczcie czym był w rzeczywistości reżim Cho Chi Mihna.


/

 

 

„Pierwsza krew". Powszechnie znany jako „Rambo I”. Obraz ( na podstawie książki Davida Morrela) opowiadający o dramacie komandosa, który po wojnie w Wietnamie wraca do Ameryki, która traktuje go jak zbrodniarza. Ten ulubiony film Ronalda Reagana był odtrutką na sponsorowane przez komunistów  „spontaniczne” protesty lewicy przeciwko wojnie w Wietnamie. Życiowa rola Sylwestra Stallone. I pomyśleć, że Johna Rambo miał grać Dustin Hoffman...


 

/


Serial „24”. Jack Bauer i CTU w bezkompromisowy sposób rozprawiają się z terrorystami. Niestety skończył się na 8 serii. Niesamowity serial, którego akcja dzieje się w czasie rzeczywistym. Każdy odcinek trwa 60 minut. Cała seria 24 godziny. W USA wielu ludzi straciło pracę przez uzależnienie od przygód bohatera granego przez Kiefera Sutherlanda. Autor tego zestawienia nie ma typowej pracy poza domem, więc mógł wkurzać żonę oglądaniem wszystkich serii jedna po drugiej. Lewica nazywa ten serial pochwałą polityki Georga W. Busha, który w pozytywnym świetle pokazuje tortury stosowane wobec terrorystów. Ja uważam jednak, że to nadużycie, o czym można się przekonać podczas seansu. Serial jest zresztą prorocką wizją nowoczesnej Ameryki. To w końcu w „24” pokazano pierwszego czarnego prezydenta USA ( najwybitniejszego z całej serii) i pierwszą kobietę na tym stanowisku. Po 4 serii prezydentem został Barack Obama… Miód na serce każdego zdroworozsądkowego człowieka, który nie koniecznie uważa, że Izrael i USA  powinny walczyć z terrorystami, zrzucając na nich ulotki. Jako proamerykański syjonista kocham ten serial.  

 

/


„Życzenie śmierci”.  Absolutna klasyka. Charles Bronson mści się za śmierć żony i gwałt na córce. Kiedy policja Nowego Jorku bawi się w miłosierdzie dla bandytów, Bronson wymierza sprawiedliwość. „Prawicowa, prostacka agitka” pisali „obrońcy prawa bandytów…tfu, przepraszam, „człowieka” rzecz jasna. Przekonajcie się dlaczego w tych stanach, gdzie posiadanie broni jest zupełnie legalne, spada przestępczość.

 

/

 


„Zły porucznik”. Czy film o gliniarzu, który handluje kokainą, ma w głębokim powazaniu własną rodzinę i jest uzależniony od narkotyków, hazardu oraz seksu z prostytutkami może prezentować prawicowe wartości? A czy znacie powiedzenia, że  w niebie jest większa radość z jednego nawróconego grzesznika niż setki pobożnych? Abel Ferrara, który mimo wielkich problemów osobistych, często porusza tematy religijne w swoich obrazach ( Maria) zrobił małe arcydziełko. Zobaczcie jak Harvey Keitel nawraca się podczas śledztwa dotyczącego gwałtu na zakonnicy.  Styl Tarantino + metafizyka = „Zły porucznik”.

 

 

/


„Doktor Żiwago”. Tego chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Akcja filmu opartego na powieści Borysa Pasternaka rozciąga się na przestrzeni 30 lat w Rosji na początku XX wieku. Widzimy oczami bohaterów jak rozrastała się rewolucja październikowa. Na naszych oczach piękna carska Rosja zgniatana jest przez czerwonych barbarzyńców. Terror, gułag, przesladowanie obywateli w imię „wolności, równości i marksizmu- leninizmu”. Przejmujące arcydzieło obsypane Oscarami, które przeszkadzało wyznawcom dobrego „Wujka Joe Stalina” na zachodzie.


/


„Havana. Miasto utracone”. Aktor Andy Garcia w reżyserowanym  przez siebie filmie pokazuje przewrót Fidela Castro i Che Guevarry na Kube i jego konsekwencje dla normalnej kubańskiej rodziny. Strata majątku, rozbicie scementowanej  rodziny, obozy koncentracyjne, w których Che osobiście mordował ludzi. W końcu Kuba staje się tylko  piękną, utraconą kraina egzystującą w umyśle Kubańczyka, który musi pracować na amerykańskim zmywaku. Oto los Kubańczyków zgotowany przez brodatego ulubieńca lewicy. Gwiazdorska obsada na czele z Garcią, Billem Murrayem i znakomitym Dustinem Hoffmanem jako Mayerem Lanskym. Niestety obraz został wyśmiany przez lewicowych krytyków.  Pokochała go jednak kubańska emigracja w USA. I to się liczy najbardziej.  Dziełko polecam wszystkim infantylnym młodzieńcom, którzy paradują w koszulce z wizerunkiem Che.  

 

/

 

„Brudny Harry”. „Wiem o czym myślisz śmieciu: „Strzelił sześć razy czy tylko pięć?” Szczerze mówiąc, w tej całej zabawie straciłem rachubę. Ale zakładając że to Magnum.44, najpotężniejszy pistolet na świecie, może elegancko odstrzelić ci głowę... musisz sobie zadać pytanie: „Czy mam dziś szczęście?” Masz śmieciu?”. Obrońcy praw zagubionych i skrzywdzonych przez los gwałcicieli, morderców, złodziei, pedofilii byli wstrząśnięci po premierze „filmu legendy” z Clintem Eastwoodem. To tak można? Nie trzeba bandytów usprawiedliwiać? Można do nich strzelać? Ano tak! Klasyka dla prawdziwych facetów.


 

/


"South Park" - kreskówka dla dorosłych, która stała się klasykiem i pozycją kultową. Nie ma drugiego tak niepoprawnego politycznie dzieła. Jest to "biblia" każdego prawdziwego liberała. W 15 sezonach i filmie kinowym Trey Parker i Matt Stone zdążyli obrazić już wszystkich- od: gejów, lesbijek, ekologów, muzułmanów, Clintona, Obamę, Busha, hipisów, Barbarę Streisand, Żydów, niepełnosprawnych, Michaela Jacksona, gwiazdy sportu, filmu, telewizji, scjentologów, socjalistów, komunistów, faszystów, aborcjonistów aż po Chrystusa, papieża i chrześcijan. Ale my się nie obrażamy! Wolność słowa dla każdego prawicowca jest świętością!


 

/


„Apocalypto”. Mel Gibson ( fundamentalista chrześcijański) wyrósł na głównego konserwatystę kina. Dziś mierzy się z własnymi demonami i grzechami. Jednak  jego „Pasja” zarobiła setki milionów dolarów i stała się powodem nawrócenia wielu ludzi. Wzbudziła oczywiście wściekłość wielu lewicowców i nawet niektórych chrześcijan, stając się w ich oczach oszołomskim, antysemickim ( akurat w przypadku „Pasji” zarzut nietrafiony), brutalnym spektaklem „faszysty”. No cóż, Gibson nie przejął się krytyką i poszedł za ciosem robiąc film, który obnaża legendę Indian jako kochających pokój, przyjaznych tubylców wytępionych przez Kościół katolicki. W filmie Gibsona to krzyż jest odpowiedzią na barbarzyństwo czerwonoskórych. „Herezja! Faszyzm! Skandal!”- pisano. Jednak Gibson nie byłby Gibsonem, gdyby czegoś takie nie zrobił. Modlę się by ten „ostatni Mohikanin” prawicy w Hollywood wyzbył się tępego antysemityzmu i poukładał swoje życie osobiste. Ktoś taki potrzebny jest w fabryce snów.


Moja lista nie obejmuje obrazów religijnych i quasi religijnych, które powstawały w Hollywood na pęczki.  W zestawieniu nie ma też klasyków z lat 50-tych, gdzie pewna hierarchia wartości była poukładana. Jednak jak już zaznaczyłem- to jest bardzo, bardzo subiektywny przegląd. Zatem miłych zakupów!


Łukasz Adamski