Bp Philip Egan powiedział w wywiadzie dla portalu LifeSiteNews, że katolicy, którzy głosowali na rzecz legalizacji „małżeństw” homoseksualnych oraz ci, którzy publicznie popierają aborcję, nie powinni otrzymywać Komunii świętej. Teraz niektórzy członkowie brytyjskiego parlamentu atakują biskupa.

Jeden z nich, torys Conor Burns powiedział, że to „tragedia”, iż bp Egan nie dostrzegł nowego pasterza Kościoła. Zdaniem Burnsa papież Franciszek promuje m.in. „tolerancję” względem wszystkich i to oznacza, że Burns mógł zagłosować za legalizacją „małżeństw” homoseksualnych.

Oczywiście usprawiedliwianie popierania postulatów homo-lobby nauczaniem Ojca Świętego to całkowita pomyłka. Tymczasem „za” legalizacją „małżeństw” homoseksualnych zagłosowało aż 47 katolickich parlamentarzystów Wielkiej Brytanii.

Deputowany Siobhain McDonagh nazwał bp Egana „zatwardziałym konserwatystą w starym stylu”, który sprzeciwa się „większości katolików”. Tymczasem ta większość byłaby „przerażona”, gdyby Kościół odmówił Komunii tym, którzy popierali homo-lobby i aborcję.

Pac/lsn