Rosyjskie bombowce w 2017 roku kilkukrotnie symulowały ataki na cele NATO w północnej Norwegii.

Mniej niż rok temu, 24 marca 2017 roku dziewięć rosyjskich bombowców symulowały ataki na cele NATO w północnej Norwegii – podaje portal Barents Observer powołuąc się na wypowiedzi dyrektora norweskich służb wywiadowczych generała Mortena Haga Lunde.

Dwa miesiące później rosyjskie lotnictwo ponownie symulowało atak na wojska NATO. 22 maja 12 rosyjskich samolotów po raz kolejny odbywały loty taktyczne w kierunku okrętów NATO ćwiczących na Morzu Norweskim, ujawnił generał.

Z kolei, 27 maja, pod czas ćwiczeń sił powietrznych sojuszu z udziałem Norwegii, Szwecji i Finlandii, 9 rosyjskich bombowców symulowały atak przeciwko natowskim instalacjom wojskowym w regionie Bodo – oznajmił dyrektor norweskich służb wywiadowczych.

W ten sam czas, podczas walk w Syrii rosyjskie wojsko przetestowało ponad dwustu próbek nowych broni – takie oświadczenie złożył rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu w trakcie propagandowego filmu „Putin”.

Warto zwrócić szczególną uwagę na to, że testowanie nowej rosyjskiej broni odbywało na Syryjczykach, których masakrowanie trwa do dziś z aktywnym udziałem bezlitosnego dyktatora Baszszara al-Asada oraz irańskich radykalnych muzułmańskich fundamentalistów.

 

Sprawę komentuje naczelny portalu Jagiellonia.org oraz czasopisma „Głos Polonii” Włodzimierz Iszczuk:

 

To, co dzieje się obecnie w Syrii, może niedalekiej przyszłości powtórzyć się w Europie. Amerykańska agencja analityczno-wywiadowcza Stratfor, specjalizująca się w prognozach geopolitycznych opublikowała raport, w którym prognozuje, że zeszłoroczne manewry „Zapad-2017” były preludium większego konfliktu z NATO.

Według poprzednich szacunków ekspertów, tworzone rosyjskie oddzialy do 2020 roku będą całkiem przezbrojone i gotowe do zmasowanej inwazji na sąsiadujące kraje. Sądząc po składzie jednostek wojskowych i tworzonej dla nich infrastrukturze, planowana jest inwazja na głębokość w granicach 500 km.

Rosyjscy rewanżyści nawet nie ukrywają swoich planów. W 2003 roku podczas ogłoszenia nowej doktryny wojskowej Putin powiedział: „Rosja w ciągu ostatniej dekady straciła tyle, że już nic oddawać nie będziemy. Będziemy zabierać”.

W 2015 roku prezydent Federacji Rosyjskiej wprost przed kamerami telewizji Russia Today stwierdził, że Rosja nigdy się nie zgodzi z istniejącym porządkiem świata i stworzonym w ostatnich dekadach po upadku Związku Sowieckiego ładem międzynarodowym. Jego przyjaciel, sekretarz Rady Bezpieczeństwa FR Nikołaj Patruszew, w wywiadzie udzielonym „Gazecie Rosyjskiej” 2 stycznia 2016 roku powiedział, że Rosja w najbliższym czasie jest gotowa do konfliktu militarnego z państwami NATO i może szybko i bez żadnych strat podbić państwa bałtyckie.

Nieco wcześniej ówczesny wiceprzewodniczący Dumy Państwowej Władimir Żyrinowski pytany przez dziennikarza państwowej telewizji Rossija 24 oświadczył, że prezydent Rosji podjął już decyzję o rozpoczęciu III wojny światowej. „To najważniejsza decyzja. Jestem przekonany, że została już podjęta” – powiedział. I dodał, że los krajów bałtyckich i Polski jest przesądzony. Zostaną zmiecione. Później z trybuny parlamentu Federacji Rosyjskiej oznajmił, że Rosja powinna spalić Paryż i zbombardować Niemcy.

To nie są tylko słowa. To są marzenia, aspiracje, intencje i … działania. Rosyjska armia opracowała nową taktykę i strategię w Karabachu, Naddniestrzu, Abchazji, Tadżykistanie, Czeczenii, Syrii i na Ukrainie. Na zachodnich granicach Rosji powstają nowe dywizje i armie. Cały rosyjski kompleks militarno-przemysłowy pracuje nad wyposażeniem armii rosyjskiej w coraz bardziej śmiercionośną broń. Ogromne fundusze są inwestowane w tworzenie broni służącej do masowego zabijania.

Ruiny Aleppo i Wschodniej Guty są żywym dowodem na to, jaką taktykę Rosja stosuje w nowoczesnej wojnie. Powinne one przypominać nam o zagrożeniach pochodzących z głębin odradzającego się euroazjatyckiego imperium zła. Jeśli świat nie potrafi powstrzymać Putina i przyszłych spadkobierców jego agresywnej polityki imperialistycznej, obecna sytuacja w Syrii może stać się prototypem budowy nowej drogi do przyszłości Europy.

dam/jagiellonia.org