Dramatyczny szczyt UE zakończony został dużym sukcesem Polski. Opcja „opt-out” czyli uzyskania derogacji (wyjątku) od ostrych obostrzeń klimatycznych, które mają być spełnione w najbliższych jedenastu latach oraz najbliższych trzech dekadach oznacza, że polska drużyna w czasie tego wyjazdowego meczu ugrała znacznie więcej niż olbrzymia większość ekspertów (także naszych) się spodziewała.

Dziś ogłaszamy polską wiktorię, ale miejmy świadomość, że polityka międzynarodowa uczy, iż  nie ma takich ustaleń, których nie można by odwrócić. W związku z tym trzeba pilnować tego, co udało się uzyskać – cóż, symbolicznie w 38. rocznicę stanu wojennego. To mi przypomina, że  w 16. rocznicę wojny polsko-jaruzelskiej reprezentowałem Rzeczpospolitą na podobnym szczycie UE, tyle że w Luksemburgu, gdzie oficjalnie  zostaliśmy zaproszeni do negocjacji związanych z wejściem do Unii. 

Bardzo istotne jest to, że udało się naszym negocjatorom w Brukseli uzyskać trwałe (to się jeszcze okaże)zablokowanie przeniesienia głosowania na temat neutralności klimatycznej i transformacji energetycznej z Rady Europejskiej – gdzie obowiązuje jednomyślność, co jest wielką polską szansą ,bo mamy prawo weta-do Rady UE, gdzie obowiązuje większość kwalifikowana, co byłoby dla Polski więcej niż dużym wyzwaniem. 
 
Zatem w Brukseli zwycięstwo 1:0. Do przerwy… 

 

Ryszard Czarnecki
*komentarz ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie”