– Mam nadzieję, że jeszcze przed wakacjami ustawa zostanie uchwalona przez Sejm – powiedział w „Po przecinku” minister finansów Paweł Szałamacha. Projekt noweli przewidujący wprowadzenie od 2017 r. minimalnej stawki godzinowej w wysokości 12 zł brutto dla pracujących na podstawie umowy-zlecenia oraz samozatrudnionych przyjął we wtorek rząd.

Minister finansów wyraził nadzieję, że ci pracownicy, którzy na umowach śmieciowych byli kiepsko wynagradzani, „dojdą do minimalnie przyzwoitego poziomu uposażeń”. 

Stawka ma obowiązywać wszystkich niezależnie od rodzaju i formy zatrudnienia. Szałamacha wyjaśnił, że ustawa ma wejść w życie pod koniec 2016 roku. A w kolejnych latach stawka ma być waloryzowana. Pytany, czy takie rozwiązanie nie wepchnie części pracowników w szarą strefę, zwrócił uwagę, że bezrobocie spada i zmieniają się relacje pracownik – pracodawca. To, jego zdaniem, zmniejsza ryzyko ucieczki w szarą strefę, bo ludzie będą egzekwowali ustalone stawki.

Prace nad podatkiem handlowym potrwają jeszcze półtora miesiąca. Minister ma nadzieję, że już w przyszłym tygodniu projekt trafi do rządu. Szałamacha stawia sobie dwa cele: wpływy do budżetu i wyrównanie szans pomiędzy małym, średnim i wielkim biznesem. – W projekcie są dwie stawki. Stawka wyższa progresywna wraz z narastającym obrotem oraz zwolnienie obrotów do 17 milionów złotych miesięcznie, w związku z czym start jest ułatwiony – zdradził. Minister spodziewa się, że jeszcze w czerwcu odbędzie się pierwsze czytanie i w lipcu nowe prawo powinno zacząć obowiązywać.

Minister uspokajał, że nie będzie nowego podatku paliwowego. – Zaproponowaliśmy pakiet paliwowy, czyli uszczelnienie na rynku paliw – to znaczy ograniczenie szarej strefy – wyjaśnił. Minister szacuje, że dzięki temu ponad 2,2 miliarda złotych więcej wpłynie do budżetu państwa. Zapowiedział, że będzie rekomendował utrzymanie VAT na dotychczasowym poziomie w przyszłym roku.
 
kad/TVP Info