Naczelny "Gazety Wyborczej" zamieścił w jednym ze szwedzkich dzienników ogłoszenie, w którym głosi hasła walki o wolność mediów w Polsce, w istocie... prosząc o pieniądze.

Ogłoszenie... tekst... reklama... Jakkolwiek by nie określić publikacji Adama Michnika, jaka ukazała się w szwedzkiej gazecie "Dagens Nyheter", jej przekaz jest jasny - demokracja i wolność słowa w Polsce są zagrożone! Cóż może je uratować? Oczywiście solidny zastrzyk gotówki!

Michnik rozpoczyna swój tekst od patetycznie brzmiącego tytułu "Nie ma wolności bez solidarności". Następnie wykorzystując rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, a także przypadający właśnie Dzień Wolności Prasy, opisuje tragiczną wedle jego oglądu sytuację mediów nad Wisłą, niemal barbarzyńskie w jego optyce "ataki polskiego rządu na ekonomiczne podstawy wolnych mediów" oraz przyrównuje obecną sytuację w Polsce do, a jakże, tej z czasów PRL, przekonując, że dziś Polacy znów zmuszeni są do obrony demokracji.

Znalazł jednak Michnik prosty i skuteczny sposób na obronę owej demokracji! Nic tak bowiem nie wspomoże Polaków przed obrzydliwym pisowskim reżimem, jak twarda mamona, oczywiście przelana na odpowiednie konto. W tym przypadku jest to konto Fundacji "Gazety Wyborczej", do którego namiary skrzętnie podaje naczelny gazety z Czerskiej.

Czy myślą Państwo, że Szwedzi ruszą z odsieczą Michnikowi i jego pobratymcom, aby wyzwolić polskie media z tego okrutnego jarzma, niebezpiecznie odległego od raju wolności i neoliberalnej politycznej poprawności?

dam/PAP,dn.se