Rod Liddle stwierdza w swoim artykule opublikowanym na łamach „The Times”, że wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych zostały zmanipulowane i że podobna sytuacja grozi także Wielkiej Brytanii. Jednocześnie zwraca uwagę na dysproporcje w traktowaniu Joe Bidena i Donalda Trumpa w mediach. Jego zdaniem, gdyby do takich sytuacji, do jakich dochodzi na granicy USA z Meksykiem, doszło za czasów Trumpa, liberalne i lewicowe media zatrzęsłyby się z oburzenia.

Choć brytyjski dziennikarz nie ukrywa swojej niechęci do byłego prezydenta USA, przyznaje Trumpowi rację, że Biden nie wygrał wyborów uczciwie. Przypominając obietnicę Bidena o „wymazaniu moralnego i narodowego wstydu poprzedniej administracji”, wskazuje na szereg błędnych decyzji obecnego prezydenta, które doprowadziły do fatalnych w skutkach rezultatów. Takim przykładem jest kryzys na granicy z Meksykiem czy wycofanie wojsk z Afganistanu.

Do tego dochodzi – jak wskazuje Liddle – „niezdolność Bidena do pamiętania, gdzie – do diabła – się znajduje czy z kim rozmawia” oraz „jego kompletna niewiedza geopolityczna czy skłonność do przysypiania w decydujących momentach”. To wszystko uchodzi Bidenowi w liberalnych i lewicowych mediach na sucho. Oznaką, że obaj politycy nie są traktowani równo była już cenzura w mediach głównego nurtu oraz mediach społecznościowych w okresie poprzedzającym wybory prezydenckie.

Liddle wskazuje na to, że media społecznościowe „celowo uciszyły” Trumpa, odcinając go jednocześnie od elektoratu. Tymczasem skandaliczne wiadomości o Bidenie i jego synu określano jako „fake news”. Liddle przywołuje inny, krytyczny wobec Trumpa artykuł, opublikowany w „The Time” w lutym, który mówi o tym, że „w rzeczywistości doszło do spisku – tajnej koalicji dyrektorów naczelnych, związków zawodowych, lewicowych grup nacisku i mediów – by zarządzać tym, jakie informacje są dostępne głosującemu społeczeństwu”.

Dziennikarz zwraca z ironią uwagę na „wspaniałe określenie”, jakiego użył „The Wall Street Journal”, by określić cele tego „spisku”: „stłumienie niechcianych elementów amerykańskiej dyskusji politycznej”. Jednocześnie Liddle obawia się, że do podobnej sytuacji może dojść w Wielkiej Brytanii.

Liddle wspomina także niedawne rewelacje na temat generała Marka Milley’a, który działał za plecami Trumpa, by podkopać jego pozycję, i posunął się do czegoś, co przez krytyków jest uważane za zdradę własnego kraju. Milley np. dwukrotnie rozmawiał z dyplomatami chińskimi, dając im do zrozumienia, że „cofnie każdy rozkaz Trumpa zaatakowania Chin”. Dziennikarz wyśmiewa jednocześnie usprawiedliwianie takiej postawy generała twierdzeniem, że Trump był „niezrównoważony”, i pyta, czy bardziej „zrównoważony” wydaje się Biden.

Liddle wskazuje na niechęć lewicy do przyznania, iż w czasie wyborów doszło do nieprawidłowości i na atakowanie przez nią demokracji pod pozorem chronienia jej.

 

jjf/LifeSiteNews.com