Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie umieszczenia mężczyzny w zakładzie psychiatrycznym za kradzież roweru. SN uchylił decyzję Sądu Rejonowego, przez którego wyrok mężczyzna w zakładzie zamkniętym spędził niemal 10 lat.

Kasacja w tej sprawie wniesiona została przez Rzecznika Praw Obywatelskich, który zarzucił Sądowi Rejonowemu, że ten dopuścił się „rażącego naruszenia prawa”. SN w pełni podzielił argumentację RPO. W uzasadnieniu wyroku ogłoszonego w środę sędzia Paweł Wiliński podkreślił:

Sąd Rejonowy nie odpowiedział na pytanie, dlaczego w okolicznościach sprawy, w których kradzież dotyczyła przedmiotu o wartości 400 zł, zastosowanie tego najbardziej dolegliwego środka zabezpieczającego było konieczne, niezbędne i proporcjonalne”.

Dopiero od miesiąca mężczyzna ten znajduje się na wolności, przebywając pod opieką rodziny. W 2008 roku zarzucono mu kradzież roweru wartego 400 złotych. Okazało się, że działał w stanie niepoczytalności, wskutek czego prokuratura wnosiła o umorzenie postępowania karnego oraz umieszczenie mężczyzny w zakładzie zamkniętym.

Sąd Rejonowy w Zamościu przesłuchał w czerwcu 2008 roku dwóch psychiatrów, którzy orzekli, że Lucjan K. jest niepoczytalny. Psycholog z kolei wydał o mężczyźnie opinię… bez zbadania go, opierając się jedynie na materiałach sprawy. Opierając się na tej opinii sąd uznał, że nie można wykluczyć popełnienia takiego czynu przez podsądnego w przyszłości i umieszczenie go w zakładzie psychiatrycznym jest zasadne. K. nie złożył zażalenia na decyzję sądu i w lutym 2009 roku trafił do szpitala psychiatrycznego.

W grudniu ubiegłego roku RPO w tej sprawie złożył kasację wnosząc o umorzenie postępowania karnego z powodu przedawnienia karalności czynu. Zaznaczył też, że Lucjan K. w zakładzie przebywa już dwukrotnie dłużej niż czas, na jaki maksymalnie można tam umieścić kogoś w związku z dokonaniem kradzieży.

Sędzia Sądu Najwyższego podkreślał, że w takich sprawach regułą jest obowiązkowy udział podejrzanego w posiedzeniu sądu, tymczasem tutaj nie miało to miejsca. Ponadto, biegły psycholog nie miał kontaktu z podsądnym. Co ważne, od 2013 roku kradzież mienia o wartości poniżej 500 zł przestała być przestępstwem i stała się wykroczeniem. Sędzia Wiliński podkreśla, że już wówczas istniały przesłanki ku temu, by umorzyć postępowanie wykonawcze wobec podsądnego.

dam/PAP,Fronda.pl