Kolejna kobieta- kalifornijska artystka Marianne Barnard- twierdzi, że była molestowana seksualnie przez znanego reżysera, Romana Polańskiego. Do molestowania miało dojść, gdy Barnard miała 10 lat. Jak podkreśla, do powiadomienia o tym opinii publicznej skłoniły ją ostatnie relacje obciążające amerykańskiego producenta filmowego, Harveya Weinsteina. 

Kobieta najpierw ogłosiła to na Twitterze, a następnie w wywiadzie dla internetowego wydania tabloidu "The Sun". Barnard domaga się pozbawienia Romana Polańskiego członkostwa w przyznającej Oscary Amerykańskiej Akademii Filmowej. Niedawno Akademia zareagowała w ten sposób na seksaferę z udziałem Harveya Weinsteina. 

Jak twierdzi Marianne Barnard, Polański molestował ją w 1975 r. Artystka miała wówczas 10 lat. Z reżyserem miała spotkać się w obecności jej matki, na plaży w okolicach Malibu. Reżyser miał fotografować dziewczynkę w bikini, topless, w płaszczu, na koniec- nagą. Barnard w pewnym momencie podczas sesji zorientowała się, że jest sama. Jak twierdzi- sądziła wóczas, że zdjęcia trafią do jakiegoś pisma. 

Kobieta złożyła zeznania na policji. Domaga się reakcji Amerykańskiej Akademii Filmowej. Zbiera podpisy pod internetową petycją o usunięcie Polańskiego z Akademii, tak jak wcześniej Weinsteina. 
Kilka tygodni temu niemiecka aktorka Renate Langer zeznała w prokuraturze, że Polański zgwałcił ją w 1972 roku w swoim domu w Gstaad, gdy miała 16 lat. Kolejna kobieta, zidentyfikowana przez media jako Robin, zeznawała w sierpniu, że reżyser w 1973 r. dopuścił się na niej gwałtu. Miała wówczas 16 lat. 

Śledczy badają wszystkie przypadki.

yenn/thesun.co.uk, tvp.info, Fronda.pl