Robert Moynihan, watykanista, założyciel portalu „Inside the Vatican” oraz autor książki Finding Viganò, twierdzi, że najnowsze motu proprio Traditionis custodes papieża Franciszka doprowadzi do rozkwitu tradycyjnej Mszy łacińskiej. Według dziennikarza restrykcje i ograniczenia, które są rezultatem „rewolucji liturgicznej działającej w tandemie z pragnieniem promowania nowego humanizmu bez idei Boga”, będą miały skutek odwrotny do zamierzonego.

W rozmowie, którą przeprowadził z watykanistą Jim Hale dla „Life Site News”, Moynihan zauważył, że Traditionis custodes nie zaskoczyło go, bo już wcześniej pojawiało się coraz więcej doniesień o tym, że taki dokument zostanie wydany. Z kolei wysoko postawieni urzędnicy watykańscy wspominali o „końcu starej Mszy”. Jednak Traditionis custodes „nie kończy on starej Mszy, ale usiłuje powstrzymać jej rozwój. Myślę, że w pewien sposób jest to najlepsze, co mogło się wydarzyć” – stwierdził Moynihan.

Watykanista dodał, że do tej pory wielu wiernych nie zdawało sobie sprawy ze znaczenia starej Mszy, zachowując się jak lunatycy. „Myślę, że miłość do starej Mszy zostanie teraz rozpalona na nowo w pewnym sensie dzięki próbie stłumienia jej” – powiedział Moynihan. Przewiduje on odrodzenie tradycyjnej Mszy łacińskiej.

Moynihana wskazuje, że na czele rewolucji liturgicznej, do której doszło po Soborze Watykańskim II, stał prałat Annibale Bugnini, wpływowy watykański duchowny. Abp Bugnini pełnił wiele ważnych funkcji w Watykanie, był m.in. przewodniczącym Komisji Liturgicznej Soboru Watykańskiego II, a jako „szef reform liturgicznych” jest określany „architektem Novus Ordo, czyli nowej Mszy”.

Watykanista przytacza historię, którą słyszał z ust starszego wiekiem arcybiskupa, o teczce abp. Bugniniego, którą zostawił on w pokoju w czasie spotkania. Ponieważ nikt nie przyznawał się do niej, jeden z duchownych miał ją otworzyć i znaleźć w niej list do Bugniniego, którego nadawcą był wielki mistrz włoskiej rady masonów. Moynihan zastrzega się jednak, że nie jest w stanie w pełni tej opowieści zweryfikować.

Restrykcje nałożone na tradycyjną Mszę Moynihan wiąże z ideą wielkiego resetu w skali globalnej: „Częścią celu wydaje się być odcięcie dostępu do innej opowieści, (...) do miejsca, gdzie można stanąć wobec Boga. (...) Jeśli Chrystusa nie ma już w polu widzenia, (...) nie ma już sacrum w świecie, mamy tylko to, co świeckie”. I dodaje on, że być może część hierarchów, widząc rozkwit zainteresowania Mszą tradycyjną, chciała stłumić coś, co uważa za „wąski mistycyzm”.

„W pewnym sensie fale burzowe są dobre” – stwierdza watykanista i podkreśla, że „pogodny czas” może prowadzić do samozadowolenia. Owoce tego kryzysu, który obserwujemy, mogą okazać się niezwykłe, ale musimy też „zaangażować się gorliwiej niż dotychczas” w obronę „skarbów Kościoła”.

 

jjf/LifeSiteNews.com