Do przerażającego zdarzenia doszło wczoraj po południu w centrum Siedlec. Były minister zdrowia w rządzie Zjednoczonej Prawicy Adam Niedzielski został brutalnie napadnięty w pobliżu restauracji. Zaatakowało go dwóch napastników krzyczących: „śmierć zdrajcom Ojczyzny”. Były minister został najpierw uderzony w twarz, a potem, kiedy leżał już na ziemi, był kopany. Po zdarzeniu trafił do szpitala. Na szczęście wykluczono obrażenia wewnętrzne.

Jeszcze wczoraj wieczorem, kiedy sprawa była szeroko opisywana przed media, sprawcy napaści sami zgłosili się do Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach, gdzie zostali zatrzymani. 35- i 39-latek byli pijani. Trafili do policyjnego aresztu. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Siedlcach.

Szybko zareagował premier Donald Tusk, który opublikował w mediach społecznościowych wpis zapewniając, że nie będzie żadnej tolerancji dla sprawców napaści.

- „Sprawcy pobicia byłego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego zostaną wkrótce złapani i pójdą siedzieć. Zero litości”

- napisał.

Podobną postawę zajął szef resortu spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński.

- „Sprawcy ataku na byłego ministra zdrowia są już w rękach policji! Tak jak deklarował premier @donaldtusk - zero litości. Każdy kto łamie prawo, każdy kto dopuszcza się agresji będzie za to odpowiadał”

- napisał.

Nie był to jednak pierwszy atak na Adama Niedzielskiego. W maju 2021 roku został objęty ochroną po tym, jak grupa osób wdarła się do jego bloku. Ochrona została mu jednak odebrana, o czym przypomniał na antenie Polsat News.

Niedzielski: To Kierwiński zdecydował o odebraniu mi ochrony

- „Chciałem wszystkich przede wszystkim uspokoić, że oprócz poobijania, siniaka, krwiaków, nie mam poważnych obrażeń wewnętrznych. Jestem obolały, ale powoli zaczynam dochodzić do siebie”

- powiedział były minister.

Podkreślił, że „kwestia gróźb i różnych innych form prześladowania towarzyszyła mi w zasadzie od początku pełnienia urzędu ministra”.

- „Ja w tej chwili mam na biegu, myślę, kilkadziesiąt spraw różnych, które dotyczą grożenia mojej osobie czy grożenia urzędowi, który sprawowałem. Więc ta kwestia grożenia mi była bardzo dobrze znana i na poziomie policji, na poziomie prokuratury. Dlatego głosy, które teraz słyszę między innymi ministra Kierwińskiego, które są zaskoczone tym, że ja się nie ubiegałem o ochronę, to traktuję jako niepoważne, ponieważ poziom zagrożenia i skala ryzyka były znane panu ministrowi, zarówno ze strony analiz policji, jak i chociażby Służby Ochrony Państwa, która mnie w tym czasie ochraniała

- zauważył.

- „Część z nich już została umorzona na poziomie prokuratury. Chociażby to też pokazuje, jakie mamy podejście jako państwo do tej eskalacji hejtu, z którym mamy do czynienia

- dodał.

Zaznaczył, że to minister Kierwiński zdecydował o odebraniu mu ochrony.

- „Tak, to była decyzja pana ministra Kierwińskiego. Przypomnę, że urząd przestałem pełnić w sierpniu 2023 roku i w tym czasie okazało się, że jednak ta ochrona nadal jest mi potrzebna i decyzją pana ministra Wąsika ochronę miałem cały czas utrzymaną, praktycznie do końca rządów Prawa i Sprawiedliwości. Potem jedną z pierwszych decyzji nowego rządu było, między innymi, odebraniem mi tej ochrony i oczywiście był to ruch czysto polityczny. W związku z tym nie podejmowałem jakiś prób aktywności ubiegania się na poziomie Komendy Głównej Policji o przydzielenie ochrony, ponieważ wiedziałem, że nastawienie polityczne jest takie, że po prostu nie mam szans”

- wyjaśnił.

Podkreślił, że poza „eskalacją hejtu”, to właśnie decyzja o odebraniu mu ochrony doprowadziła do wczorajszego pobicia.

Dlaczego były minister nie zdecydował się ponownie prosić o ochronę?

- „Tak jak powiedziałem, ponieważ wiedziałem, że motywacja odebrania tej ochrony ma charakter polityczny, to nie będę uderzał głową w przysłowiową ścianę i zrezygnowałem z takiego podejścia”

- powiedział.

MSWIA: Nie było przesłanek do ochrony

W specjalnym oświadczeniu do odebrania Adamowi Niedzielskiemu ochrony odniosło się Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przekonując, że „nie było przesłanek do dalszej ochrony byłego ministra”.