Prof. Ireneusz Cezary Kamiński specjalizuje się w zakresie prawa międzynarodowego publicznego i prawa europejskiego. W latach 2024-2016 był sędzią ad hoc Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Jest członkiem Rady Fundacji Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. W przeszłości współpracował z obecnym ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym Adamem Bodnarem, ale dziś nie ocenia pozytywnie zmian realizowanych przez rząd Donalda Tuska w zakresie praworządności. Prawnik udzielił wywiadu „Gazecie Polskiej”, w którym odniósł się do słynnego stwierdzenia premiera Donalda Tuska na temat „demokracji walczącej”.

- „Mam bardzo jednoznaczny pogląd. Jeżeli do demokracji dołącza się jakiekolwiek określenie: walcząca, socjalistyczna, liberalna, chrześcijańska i każde kolejne, to to zabija demokrację. Powoduje, że narzucamy pewną treść, pewne ograniczenia na mechanizm demokratyczny”

- podkreślił.

- „Oczywiście, w jej ramach mogą być mechanizmy polegające na eliminowaniu rzeczywistych zagrożeń dla systemu demokratycznego, na przykład działalności partii faszystowskich lub komunistycznych. Zezwala na to konstytucja, pewne propozycje o charakterze totalitarnym jak najbardziej mogą być eliminowane. Ale to trzeba robić w sposób niezwykle przemyślany, wyjątkowy, mając bardzo dobre argumenty i zachowując bardzo rygorystyczne procedury kontrolne, żeby te mechanizmy nie były nadużywane. Natomiast jeżeli się mówi demokracja walcząca i to ma usprawiedliwić szereg działań skutkujących ograniczeniem praw, eliminacją pewnych głosów, to jest to, delikatnie powiedziawszy, nieporozumienie. Wtedy demokracja przestaje istnieć

- dodał.

Prof. Kamiński odniósł się do forsowanych przez resort sprawiedliwości pomysłów związanych z weryfikacją sędziów zauważając, że jeżeli po wyborach prezydenckich „system zostanie domknięty, to te pomysły przejdą z fazy projektów do fazy realizacji”. Wówczas natomiast czeka nas „wielki chaos”.

- „Pogłębienie wszystkich problemów i podziałów, które dzisiaj mamy. Nie wchodząc w szczegóły, mam szereg zastrzeżeń co do poprawności zmian, które były dokonywane przez poprzednią władzę, ale doszło do nominowania konkretnych osób na stanowiska sędziowskie, te osoby wydawały wyroki. Jeżeli byśmy przyjęli tezę, iż to nie były sądy, to nie byli sędziowie, to wszystkie te wyroki będą mogły być kwestionowane w ramach procedury wznowienia postępowania. To destrukcja”

- wyjaśnił.

Rozmówca „Gazety Polskiej” zaznacza przy tym, że związany z upolitycznieniem kryzys polskiego sądownictwa wynika z decyzji podjętych w ramach zmian ustrojowych, kiedy to w wymiarze sprawiedliwości pozostali komunistyczni sędziowie. Rozwiązania tych problemów prof. Kamiński upatruje natomiast we wprowadzeniu zmian do konstytucji.

- „Być może spór sądowy najlepiej byłoby rozwiązać poprzez wprowadzenie przepisu rangi konstytucyjnej, a więc ponad podziałami, uznając, że osoby, które znalazły się w polskim wymiarze sprawiedliwości, bądź awansowały po roku 2015, mają status pełnoprawnych sędziów”

-wskazał.

Zauważył, że taką konstytucyjną regułę musiałyby zaakceptować sądy europejskie. To jednak wymaga dobrej woli ze strony polityków. Tymczasem w Polsce żyjemy w rzeczywistości, w której podważa się kluczowe dla funkcjonowania państwa instytucje, takie jak Trybunał Konstytucyjny, Krajowa Rada Sądownictwa i Sąd Najwyższy.

- „Właściwie kwestionowane może być niemalże wszystko. Brniemy w problem, a nie rozwiązujemy go

- stwierdził prawnik.

Prof. Kamiński odniósł się również do wydarzeń w Rumunii czy Francji, gdzie politykom opozycji, za pomocą sądowych orzeczeń, uniemożliwia się udział w wyborach.

- „Wracamy do wątku demokracji walczącej. Jeżeli zbyt wiele dzieje się pod hasłem walcząca, to tym samym przestaje istnieć demokracja. Przestają działać mechanizmy demokratycznego państwa, a demokracja staje się tylko fasadą, demokracją jakiegoś przymiotnika, jakiegoś poglądu politycznego. To fatalne

- podkreślił.