Wiadomość o pozbawieniu diecezji amerykańskiego hierarchy bp Mutsaerts określił jako „dziwną historię” i przykład zastosowania „drastycznych środków”. Jednocześnie podkreślił, że o pokorze bp Stricklanda świadczy fakt, że przyjął decyzję Watykanu i „nie jest w żaden sposób wrogi papieżowi”, a także „po prostu prosi o modlitwę i pozostanie wiernym Kościołowi”.
Bp Mutsaerts skrytykował brak możliwości odwołania się od decyzji. Przypomniał, że po wizytacji w diecezji Tyler poproszono bp. Stricklanda o złożenie rezygnacji ze sprawowania urzędu. „Tego nie zrobił. Pasterz nie chciał porzucić swojej owczarni samej sobie. Nie wysunięto żadnych konkretnych oskarżeń”. Zatem postanowiono biskupa odwołać. „Strickland nawet nie otrzymał możliwości bycia wysłuchanym. To coś, co papież Franciszek robił wcześniej: podpisując samemu decyzję. Ponieważ papież jest najwyższą władzą, nie ma możliwości odwołania czy obrony” – pisze bp Mutsaerts.
Zdaniem holenderskiego biskupa „jest wyjątkowo niezwykłe”, że pozbawiono też bp. Stricklanda „procedury kanonicznej”. Uważa on, że „nie ma ważnych powodów” dla odwołania teksańskiego duszpasterza. Jedyną jego „winą” były „tradycyjne poglądy” i krytyka co jakiś czas Watykanu. „Gdzie jest Rzym teraz ze swoim kościołem synodalnym, z kościołem, który słucha, z Kościołem Miłosierdzia? Rzym działa w całkowitej sprzeczności z tym, co sam głosi” – stwierdził bp Mutsaerts.
Holenderski biskup przypomniał, że gdzie indziej „są biskupi, którzy tuszowali nadużycia seksualne”, a w Niemczech „ludzie otwarcie przeczą dyrektywom z Rzymu, są biskupi, którzy głoszą herezję”. Jednakże nie podejmuje się przeciwko nim żadnych działań dyscyplinujących, „wszystko jest tolerowane”. „Drastyczne środki” stosuje się natomiast przeciwko wiernemu biskupowi.
Zwrócił uwagę na to, że biskup „Strickland nieustannie głosi, że musimy pozostać wierni depozytowi wiary w Kościele. Uważa on Tradycję apostolską za mającą wielkie znaczenie”, a to przecież „zawsze było stanowiskiem Kościoła”. Nieliczne głosy krytyczne wobec biskupa z jego diecezji to skargi „zasadniczo ad hominem”.
Jednocześnie w swoim wpisie na blogu bp Mutsaerts krytycznie odniósł się do stanu, w jakim znajduje się obecnie Watykan: „Jest coś całkowicie złego w Kościele w tym roku 2023. Rzym uczynił z dialogu ze świeckim światem najwyższy priorytet”. Taki dialog ma zdaniem holenderskiego biskupa doprowadzić do tego, że dopuści się „w praktyce z powodów duszpasterskich to, czemu doktryna jest przeciwna”.
Bp Mutsaerts przypomniał, że „nie ma powodów do niepokoju”, bo przecież także pierwsi apostołowie porzucili Chrystusa w krytycznej sytuacji. A i w historii Kościoła mamy przykłady „przegranych”, którzy ostatecznie odnieśli zwycięstwo: biskupa Atanazego w czasach herezji ariańskiej czy biskupa Jana Fishera, który w Anglii jako jedyny hierarcha nie zerwał z Rzymem. „Wszystko w końcu okaże się być dobrze”, gdyż to „Bóg ma ostatnie słowo”.