Według danych ISW, po ostatnich izraelskich atakach na cele w Iranie, ceny ropy Brent wzrosły 13 czerwca o ponad 5%, osiągając poziom 74,47 dol. za baryłkę. W 2024 roku wpływy z eksportu ropy i gazu stanowiły blisko 30% całkowitych dochodów rosyjskiego budżetu federalnego. W obliczu trudnej sytuacji gospodarczej i rosnącej presji sankcyjnej, taki wzrost cen stanowi dla Moskwy nieoczekiwane wsparcie finansowe.
Eksperci przypominają, że Władimir Putin wielokrotnie wyrażał obawy dotyczące spadających cen surowców energetycznych, które mogłyby zachwiać równowagą rosyjskiej gospodarki. „Jeśli ropa utrzyma się powyżej 60 dolarów za baryłkę, Rosja zyska czas i środki na prowadzenie długotrwałej wojny na Ukrainie” – ocenili analitycy ISW.
Zagrożenie to potwierdzają również ukraińscy specjaliści. Ołeksandr Musijenko, ekspert wojskowy z Kijowa, zauważa, że konflikt izraelsko-irański przynosi Ukrainie zarówno korzyści, jak i zagrożenia. Z jednej strony wzrost cen ropy działa na korzyść Kremla, a uwaga światowych mediów i sojuszników może przenieść się z Ukrainy na Bliski Wschód. Z drugiej strony jednak Iran, angażując się w bezpośredni konflikt z Izraelem, może ograniczyć swoje wsparcie militarne dla Rosji.
Niepotwierdzone dotąd doniesienia sugerują również, że jednym z celów izraelskich ataków był Ali Shamkhani – kluczowy doradca najwyższego przywódcy Iranu ds. wojskowo-nuklearnych i jeden z głównych architektów współpracy z Rosją. Jeśli informacje te się potwierdzą, może to oznaczać osłabienie irańsko-rosyjskich kanałów współpracy wojskowej.