Ofiarami ataku padli 23-letni mężczyzna, który doznał rany kłutej brzucha, oraz 15-latek z raną dłoni. Na szczęście ich obrażenia, choć poważne, nie zagrażają życiu. Policja natychmiast podjęła działania i zatrzymała sprawcę, który obecnie przebywa w areszcie. Śledczy prowadzą intensywne czynności operacyjne: przesłuchują świadków, analizują monitoring i zabezpieczają dowody, aby dokładnie odtworzyć przebieg zdarzenia.
To już kolejny przypadek brutalnego ataku z użyciem noża w Warszawie w ostatnich tygodniach. Pod koniec marca na przystanku tramwajowym przy Placu Bankowym 50-letni obywatel Jamajki ranił nożem 27-letniego mężczyznę. Kłótnia w tramwaju szybko eskalowała w dramatyczną szarpaninę na przystanku, podczas której imigrant wyciągnął nóż i zadał ciosy w klatkę piersiową i rękę ofiary. Napastnik zbiegł z miejsca zdarzenia, jednak dzięki szybkim działaniom funkcjonariuszy został zatrzymany. Obecnie przebywa w areszcie, a za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi mu nawet 20 lat więzienia.
Fala brutalnych ataków w stolicy rodzi poważne pytania o stan bezpieczeństwa publicznego, zwłaszcza w strategicznych punktach takich jak Dworzec Centralny czy okolice komunikacji miejskiej. Coraz częściej mieszkańcy i podróżni domagają się zwiększenia liczby patroli policyjnych oraz wprowadzenia skuteczniejszych środków prewencyjnych.
Dla wielu warszawiaków alarmujące jest także to, że sprawcami niektórych ataków są imigranci. To wywołuje dyskusję o skuteczności obecnej polityki migracyjnej oraz o konieczności dokładniejszej weryfikacji przybyszów z innych krajów pod kątem zagrożeń dla bezpieczeństwa publicznego.
Stawia to też oczywiste pytania o działalność Rafała Trzaskowskiego w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa w stolicy. Jeśli bowiem jest aż tak nieporadny w skali jednego miasta, to jak mogłaby wyglądać sytuacja w kraju, gdyby wygrał wybory prezydenckie?