Jak informuje ukraińskie biuro McDonald’s, działania te są standardową praktyką mającą na celu zabezpieczenie własności intelektualnej przed nieautoryzowanym użyciem, zwłaszcza w niestabilnych warunkach prawnych.

"Robimy to, by zabezpieczyć naszą markę i nie pozwolić postronnym biznesom lub osobom, zwłaszcza w Rosji, wykorzystywać znaków towarowych naszej marki w ich interesach" – podkreśliła firma w oświadczeniu na serwisie X.com.

McDonald’s przypomina, że od chwili rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę jego stanowisko nie uległo zmianie – firma opuściła rosyjski rynek w maju 2022 roku, sprzedając swoje operacje biznesowe lokalnemu przedsiębiorcy Aleksandrowi Goworowi. Ten zmienił nazwę sieci na Wkusno i Toczka („Smacznie i Kropka”), a część dań otrzymała nowe nazwy – m.in. Big Tasty przemianowano na Big Special, a Happy Meal na Kids Combo.

W ostatnich tygodniach, w związku z nieformalnymi rozmowami na temat ewentualnych negocjacji pokojowych między Rosją a Ukrainą, nasiliły się spekulacje o możliwości powrotu zachodnich marek na rosyjski rynek. Władimir Putin oficjalnie wezwał do stworzenia mechanizmów umożliwiających ten proces.

Pierwszą firmą, która rzeczywiście zdecydowała się wznowić działalność w Rosji, był włoski producent kotłów gazowych Ariston, który w marcu tego roku ponownie uruchomił sprzedaż.

Eksperci przypominają jednak, że powrót zagranicznych marek do Rosji jest nadal ograniczany przez sankcje i presję opinii publicznej na Zachodzie. Choć produkty znanych firm często trafiają do Rosji za pośrednictwem państw trzecich, oficjalna działalność dużych zachodnich korporacji wciąż pozostaje politycznie i wizerunkowo ryzykowna, a nawet zagrożona.