Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump osobiście spotkał się wczoraj na Alasce z rosyjskim dyktatorem Władimirem Putinem, aby omówić z nim możliwości na zakończenie wojny na Ukrainie oraz przyszłość amerykańsko-rosyjskich relacji. Po trwających blisko trzy godziny rozmowach przywódcy wystąpili na wspólnej konferencji prasowej, w czasie której zgodnie ocenili rozmowy jako owocne i zapowiedzieli kolejne spotkania. Za pośrednictwem mediów społecznościowych amerykańsko-rosyjski szczyt podsumował Mikołaj Susujew.
- „Jedyny możliwy sens tego spotkania - jeżeli tam są jakieś niejawne ustalenia między USA i Rosją, dla których rozmowa o Ukrainie jest tylko tłem. Z drugiej strony nawet gdyby była to prawda to aż do momentu zakończenia wojny chyba żadne ustalenia o jakiejś współpracy nie wejdą w życie i nie zostaną uruchomione. Brak administracji Trumpa dla takiego podejścia odwagi, żeby po prostu sobie tą wojnę odpuścić i otwarcie przejść do polityki imperialnej”
- stwierdził publicysta.
- „I dlatego w koniec końców jest to szczyt bez żadnego wyraźnego wyniku. Sytuacja w zasadzie nie zmieniła się zupełnie. Nic nowego do sprawy nie wnosi ta gadanina. Bo niby co takiego ustalono co nie mogło zostać omówione telefonicznie czy za pośrednictwem Witkoffa? Rosyjska strona swojego stanowiska nie zmienia od wielu miesięcy”
- dodał.