Prezydent zwrócił uwagę, że „każdego roku, 15 sierpnia, w nas, we współczesnym narodzie polskim rodzi się duch zwycięzców. Duch narodu dumnego. Gotowego do walki o najważniejsze dla nas wartości - niezależnie od szans na zwycięstwo”.

- „Tak, to 15 sierpnia budzi w nas regularnie, co roku, wielkiego ducha wolności i zwycięstwa. A sam sierpień jest miesiącem bardzo szczególnym w naszej narodowej pamięci, bo w roku 1920 wygraliśmy z sowiecką, bolszewicką antycywilizacją. Dla Polski, dla Europy, dla świata - było to zwycięstwo. W sierpniu roku 1980 także u nas w Polsce powiedzieliśmy głośne: nie, systemowi komunistycznemu. Dla Polski, dla Europy i dla świata”

- przypomniał.

Zauważył też, że „ta krwawa lekcja zwycięstwa z 1920 roku, zwycięstwa nad bolszewikami, mówi dzisiaj do nas, do mnie, jako do prezydenta Polski, do całej klasy politycznej: że niepodległość jest dobrem cennym, ale jest też dobrem bardzo kosztownym”.

Wskazał, że dbanie o niepodległość pozostaje dla nas aktualnym zadaniem,

- „Musimy dokładać wszelkich sił i środków, aby Polska była bezpieczna, a Wojsko Polskie i polskie Siły Zbrojne mogły się rozwijać, modernizować i abyśmy mogli mieć coraz więcej żołnierzy. Powinniśmy być w krótkim czasie nie trzecią, a pierwszą najsilniejszą armią Sojuszu Północnoatlantyckiego w Europie. I do tego będę dążył jako prezydent Polski przez najbliższe lata”

- oświadczył.

Ponadto Karol Nawrocki zauważył, że w 1920 roku udało się pokonać Armię Czerwoną „dzięki jedności”.

- „Dzięki wspólnocie. Nie tylko jedności wszystkich partii z roku 1920, skumulowanych w Rządzie Obrony Narodowej. Dzięki temu, że do walki z bolszewikami stanęli polscy chłopi. A obok nich polscy studenci, harcerze i patrioci. Stanęli zawodowi żołnierze, którzy wywalczyli już niepodległość w roku 1918 i bili się w roku 1920. A obok nich ochotnicy - ludzie młodzi, z miłością do Polski i z wolnością w swoich sercach. To lekcja, którą wszyscy musimy dzisiaj odebrać. Rzeczywiście - bezpieczeństwo nie może być przedmiotem sporu politycznego, nigdy. I nie pozwolę na to, jako prezydent RP. Bo bezpieczeństwo zapewnić musimy wszystkim, a zapewniają je żołnierze także o różnych poglądach politycznych. I o różnych decyzjach przy urnie wyborczej. Tylko jedność i wspólnota dają nam siłę budowania naszego systemu odporności, naszego systemu bezpieczeństwa

- powiedział.

Prezydent mówił również o konieczności opracowania nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego. Nawiązał przy tym do planów obrony kraju „na linii Wisły”, pochodzących z poprzednich rządów Donalda Tuska.

- „Dlatego właśnie - musimy wspólnie z rządem, z p. premierem, wicepremierem, pochylić się nad strategicznymi, zasadniczymi dokumentami Strategii Bezpieczeństwa Narodowego. I głęboko wierzę, że jedyną emocją, która będzie w nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego i dokumentach wykonawczych, będzie emocja polskiej racji stanu. Będzie jasna deklaracja obrony każdego centymetra i każdego skrawka polskiej ziemi. Bo Polska jest jedna, a linia Wisły nie jest jej granicą. W Strategii Bezpieczeństwa Narodowego musimy uwzględnić także społeczne oczekiwania i chęć poczucia pełnego bezpieczeństwa na dekady - przez polskich obywateli”

- stwierdził.