Wczoraj Sąd Okręgowy w Warszawie przedłużył o kolejne 40 dni areszt wobec Wołodymyra Ż., Ukraińca podejrzanego o udział w wysadzeniu Nord Stream. O jego ekstradycję wystąpiły niemieckie władze. W oczekiwaniu na decyzję sądu w tej sprawie, media ujawniają szokujące informacje na temat działań niemieckich służb w naszym kraju.
- „Niemieckie służby przeszukały mieszkanie Wołodymra Ż. w podwarszawskiej miejscowości - powiedział Piotr Kusznieruk w moim programie. Jego zdaniem niemieccy funkcjonariusze nie powinni mieć na to przyzwolenia, a przeszukania w Polsce muszą być dokonywane przez polskie służby. Wołodymyr Ż. jest podejrzewany przez Niemcy o wysadzenie rurociągów Nord Stream”
- napisał wczoraj na X.com red. Grzegorz Jankowski z Polsat News.
Na antenie Telewizji wPolsce24 o przeszukaniu mówił obrońca Wołodymyra Ż., który przekazał, niemieckie służby przeprowadziły je w ub. roku.
- „Służby niemieckie były w ubiegłym roku, w czasie przeszukania mieszkania mojego klienta”
- powiedział mec. Tymoteusz Paprocki.
Zaznaczył, że czynności dokonywano w asyście polskich funkcjonariuszy.
Na antenie Radia Zet adwokat zdradził natomiast, że niemieckie służby skonfiskowały w Polsce sprzęt należący do podejrzanego.
- „Zatrzymane zostały rzeczy, które strona niemiecka od razu zabrała i wywiozła z Polski. Chodzi o sprzęt płetwonurkowy, który mój klient wykorzystuje hobbystycznie, ale też o część sprzętów budowlanych wykorzystywanych w związku z prowadzoną przez niego działalnością”
- powiedział.
- „Co ważne, w postanowieniu była tylko mowa o zabezpieczeniu telefonów komórkowych, dysków przenośnych czy komputerów. My składaliśmy zażalenie w tej sprawie i niestety sąd stwierdził, że pomimo braku postanowienia, biorąc pod uwagę przepisy i duch prawa, należało zabrać inne rzeczy”
- dodał.