„Rzeczpospolita” podała, że w dniu zaprzysiężenia prezydenta Karola Nawrockiego posłowie Dariusz Matecki i Łukasz Mejza mieli śpiewać w hotelu poselskim piosenkę uderzającą w polityków obozu władzy. Senator Tomasz Grodzki żalił się, że był obrzucany wulgaryzmami i obelgami. Do sprawy odniósł się dziś na antenie Polsat News poseł Sebastian Kaleta. Parlamentarzysta zaprezentował piosenkę wskazując, że nie ma w niej nic wulgarnego.
- „Staszek piątka, Tomek dycha, a dwudziestka dla Giertycha”
- zaśpiewał.
Chodzi oczywiście o wyrok pięciu lat więzienia wobec senatora KO Stanisława Gawkowskiego, którego w lipcu Sąd Okręgowy w Szczecinie uznał za winnego korupcji. Drugie imię natomiast odnosi się do senatora Tomasza Grodzkiego i tzw. afery kopertowej. W przypadku posła Romana Giertycha chodzi najpewniej o doniesienia na temat spółki Polnord.
- „No gdzie państwo słyszą tu wulgaryzm? Mogę o ósmej rano zaśpiewać to w Polsacie. Chyba taka obawa pana Grodzkiego, że jak stwierdziła prokuratura, 200 osób miało wskazać, że miał przyjmować korzyści majątkowe, że ta sprawa może wrócić, prowadzi do tego, że ona taki rzeczy wynosi do mediów”
- stwierdził poseł Kaleta.
Oprócz pytań o bezprawną działalność ministra Żurka pytany byłem rano w @Graffiti_PN o rzekomo wulgarne hasła padające w restauracji sejmowej
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) October 7, 2025
W mojej ocenie przyśpiewka przywołana w SE "Staszek 5, Tomek 10, a 20 dla Giertycha" nie zawiera wulgaryzmów, co udowodniłem śpiewająco. pic.twitter.com/7OBc5dLNtW
Wcześniej sprawę komentował w rozmowie z „Rzeczpospolitą” sam poseł Matecki.
- „Po prostu spokojnie sobie siedzieli, śpiewając ładną piosenkę. I jakieś wulgarne panie rzuciły się na nasz stolik z okrzykami. Jedno z nazwisk zapamiętałem, bo wyjątkowo mi się spodobało: senator Matecka z Platformy Obywatelskiej. Wszystkie strony na siebie pokrzyczały i panie sobie poszły. A następnie podeszła Straż Marszałkowska, by spytać, o co chodzi”
- wyjaśnił.