Michałowi Dworczykowi prokuratura chce postawić zarzuty w związku z używaniem prywatnej skrzynki mailowej w czasie, gdy pełnił urząd szefa Kancelarii Premiera. Danielowi Obajtkowi zarzucono natomiast zawarcie przez Orlen dwóch umów na usługi detektywistyczne, które miały służyć prywatnym interesom.

- „Atak na prawicowych demonstrantów? Pranie brudnych pieniędzy? Nazwanie uczestników Marszu Niepodległości faszystami? W tych sprawach Parlament Europejski nie widzi problemu i bierze w obronę europosłów pochodzących - chyba to już nikogo nie zaskoczy - z partii lewicowych. Tymczasem jak chodzi o rzekome niedokonanie kontroli przy realizacji jednej z umów w Orlenie, za co spółka spokojnie mogłaby dochodzić roszczeń na drodze cywilnej - uchylić immunitet trzeba, przecież to europoseł z EKR!”

- napisał po głosowaniu europoseł Obajtek.

- „Tym samym Parlament Europejski - tak głośno mówiący o obronie demokratycznych wartości, prawach i swobodach człowieka - ułatwia ekipie Tuska prowadzenie wobec mnie dalszych represji politycznych, co zresztą Koalicja Obywatelska zapowiadała w swoich 100 konkretach. Nie poddam się, choć walka przy całym politycznym ataku, wsparciu upolitycznionych mediów, międzynarodowych kancelarii wynajętych przez koncern, a teraz także Europy - jest nierówna. Więcej na jutrzejszej konferencji w siedzibie PiS, na Nowogrodzkiej. Zapraszam o 13:00”

- dodał.

Głos za pośrednictwem mediów społecznościowych zabrał również Michał Dworczyk.

- „Kolejny raz Parlament Europejski udowadnia, że jeśli nie jesteś w EPL, nie masz co liczyć na sprawiedliwe traktowanie. Dziś PE uchylił immunitety, mój oraz Daniela Obajtka. Tym samym otwarto ścieżkę ekipie Tuska do dalszych represji politycznych - innej formy rywalizacji politycznej ta ekipa nie zna. Paradoks polega na tym, że immunitet powinien chronić właśnie przed polityczną zemstą. Procedura odbierania immunitetu trwała ponad rok. Dlaczego? Ponieważ pierwszy raz od wielu lat dwukrotnie odmawiano pozytywnego zaopiniowania wniosku o uchylenie mojego immunitetu - podejrzewano, że ma on inspirację polityczną i Komisja wysyłała dodatkowe pytania do prokuratora generalnego. Dopiero za trzecim razem koleżanki i koledzy z PO dopilnowali kolegów z innych krajów żeby podjęli właściwą decyzję. Gratulacje - choć rządzenie idzie wam słabo - przynajmniej w takich sprawach, choć nie bez problemów, potraficie być skuteczni”

- zwrócił się do rządzących.

Eurodeputowany przypomniał, że chodzi o włamanie na jego skrzynkę mailową, czego dokonali hakerzy powiązani z rosyjskimi i białoruskimi służbami.

- „Od lat zaangażowany jestem we wspieranie demokratycznej opozycji na Białorusi oraz działania na rzecz innych krajów Europy Wschodniej. Zarzuty sformułowane przez prokuratora dotyczą rzekomego utrudniania śledztwa przeze mnie - jest to absurdalne oskarżenie, ponieważ to ja byłem najbardziej zainteresowany odnalezieniem osób, które dokonały ataku hackerskiego. Ponadto to ja złożyłem zawiadomienie w sprawie tego przestępstwa, a od 2021 roku posiadam status osoby pokrzywdzonej i od początku ściśle współpracowałem z organami ścigania. Ponadto zarzuty sformułowane przez Prokuratora Generalnego dotyczą niedopełnienia bądź przekroczenie obowiązków, choć prokurator we wniosku nie był w stanie jasno określić swojego stanowiska w tej sprawie. Nie potrafił również wskazać przepisów których miałem nie dopełnić lub przekroczyć. Tak jak dotychczas będę do dyspozycji prokuratury i ze spokojem będę czekał na to aż sprawa trafi do sądu. Tymczasem zapraszam na konferencję prasową z Prezesem Jarosławem Kaczyńskim i europosłem Daniele Obajtkiem - jutro o 13.00 na Nowogrodzkiej w siedzibie PiS”

- napisał.