Według moich informacji doszło do realnej próby wojskowego zamachu stanu, której celem było zabójstwo Aleksandra Łukaszenki – oświadczył Ziankowicz, cytowany przez niezależny portal „Zerkalo”.

Jak twierdzi, aresztowani zostali oficerowie Piątej Brygady Sił Specjalnych z bazy wojskowej w Maryjnej Gorce. Choć ich nazwisk nie ujawniono, według Ziankowicza zapadły wobec nich surowe wyroki — od 15 do 20 lat więzienia. O sprawie miał dowiedzieć się od współwięźniów przetrzymywanych wcześniej z tymi żołnierzami w areszcie KGB.

Mówiono mi, że byli oni brutalnie torturowani. Ludzie widzieli, że zostali poważnie pobici – relacjonował Ziankowicz.

To kolejna sensacyjna odsłona walki o władzę na Białorusi, która od 2020 roku znajduje się w stanie permanentnego kryzysu wewnętrznego po sfałszowanych wyborach prezydenckich. Reżim Łukaszenki przetrwał dzięki brutalnym represjom oraz wsparciu ze strony Kremla, ale coraz więcej sygnałów świadczy o erozji lojalności nawet w strukturach siłowych.

Jurij Ziankowicz był jednym z pięciu skazanych w głośnym procesie dotyczącym rzekomego „spisku na życie prezydenta”. Razem z nim wyroki otrzymali m.in. opozycjonista Ryhor Kastusiou oraz literat i doradca ds. mediów Aliaksandr Fieduta. Sprawa była szeroko komentowana przez organizacje praw człowieka, które uznały ją za motywowaną politycznie.