Według włoskich mediów tego dnia zapowiedziano około 80 zgromadzeń. W Bolonii pochód z udziałem związkowców i studentów wszedł na obwodnicę i zablokował autostradę A14, wyhamowując ruch na północnym odcinku krajowej siatki drogowej. W Trieście demonstranci rzucali kamieniami w funkcjonariuszy; policja odpowiedziała gazem łzawiącym. W Mediolanie kilkuset uczestników próbowało wedrzeć się do dworca Milano Centrale — obiekt został zamknięty, a na miejsce skierowano dodatkowe oddziały policji. Służby użyły armatek wodnych, by rozproszyć nacierający tłum.
Skutki protestów były odczuwalne w wielu segmentach transportu. W Genui tysiące osób zablokowały bramy portu, co utrudniło operacje przeładunkowe. W Neapolu, gdzie spalono zdjęcia premierów Włoch i Izraela, czasowo wstrzymano ruch kolejki linowo-terenowej. Z kolei w Mediolanie zawieszono kursowanie jednej z linii metra. Na północy kraju, w Turynie, blokady objęły część dróg, paraliżując transport publiczny. W Margherze policja również sięgnęła po armatki wodne.
Demonstranci nieśli transparenty wzywające do zakończenia działań zbrojnych w Strefie Gazy i ograniczenia współpracy z Izraelem. Wśród haseł dominowały: „Wolna Palestyna”, „Zatrzymać machinę wojenną” oraz apele o wstrzymanie porozumień z Tel Awiwem. Zgromadzeni krytykowali także politykę rządu Meloni, zarzucając mu bierność w obliczu kryzysu humanitarnego i nadmierną twardość wobec ruchów społecznych.
W stolicy — według relacji mediów — około 30 tysięcy osób protestowało w rejonie głównej stacji kolejowej. W przeciwieństwie do północnych miast, w Rzymie nie odnotowano poważniejszych konfrontacji ze służbami porządkowymi, a zgromadzenia przebiegły relatywnie spokojnie.
Do całodobowego strajku generalnego nie przyłączyły się trzy największe centrale związkowe: CGIL, CISL i UIL. Organizatorami poniedziałkowych działań były głównie mniejsze, lewicowe organizacje pracownicze i studenckie. Poprzedzający poniedziałek protest ostrzegawczy, z przerwami w pracy w piątek, zapowiadał eskalację, która ostatecznie przełożyła się na blokady portów, dróg i węzłów kolejowych.
Policja w kilku miastach użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, aby powstrzymać szturmujących bramy dworców i kordonów funkcjonariuszy. Włoskie media informowały o opóźnieniach i odwołaniach połączeń, a przewoźnicy apelowali do pasażerów o śledzenie komunikatów i omijanie newralgicznych punktów. Poniedziałkowa data zbiegała się z Europejskim Dniem bez Samochodu, co dodatkowo komplikowało sytuację kierowców i pasażerów komunikacji miejskiej.