Hiszpańska agencja prasowa EFE zwraca uwagę, że w ramach operacji przeciwko przemytowi narkotyków „Włócznia Południa”, Stany Zjednoczone od sierpnia gromadzą na Morzu Karaibskim i we wschodniej części Pacyfiku ogromne siły, w tym uzbrojone w pociski sterowane niszczyciele, okręty podwodne z napędem atomowym, samoloty F-35, śmigłowce, amfibie, drony czy statki z oddziałami wojska. Wedle hiszpańskich korespondentów, do użycia ma być gotowych w tym rejonie 170 pocisków typu Tomahawk.

Oficjalnie te ogromne siły mają służyć zwalczaniu handlu narkotykami. Jednocześnie jednak z Waszyngtonu padają sugestie, iż wojska „mogą posłużyć do większych operacji, włączając w to prawdopodobne wywarcie presji militarnej na rząd prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro”. Jak przypomina EFE, Departament Wojny USA przyznał, że wśród różnych propozycji zaprezentowanych prezydentowi Trumpowi, pojawiła się również opcja „ataku na umocnienia i obiekty wojskowe Wenezueli”.