20 sierpnia notowania benzyny AI-95 na Petersburskiej Giełdzie Towarowo-Surowcowej osiągnęły rekordowe 82,3 tys. rubli za tonę, czyli ponad dwa razy więcej niż na początku roku. Wzrost cen hurtowych natychmiast przełożył się na koszty dla konsumentów.
Na Krymie i w Sewastopolu niedobory ogłoszono już w połowie sierpnia. Lokalne media donosiły, że benzyna znikała ze stacji, a wprowadzono system kartek wydawanych przez firmy. Wiele osób było zmuszonych kupować jedynie droższe paliwo typu „ultra” albo całkowicie rezygnować z jazdy samochodem. Podobnie wygląda sytuacja w Kraju Zabajkalskim, gdzie paliwo sprzedaje się wyłącznie przedsiębiorstwom, a prywatni kierowcy pozostają bez dostępu do benzyny 95-oktanowej.
Trudności zgłaszają także mieszkańcy Kraju Nadmorskiego, gdzie tankowanie możliwe jest jedynie w większych miejscowościach po odczekaniu nawet dwóch godzin. Regionalne władze winą obarczyły… turystów, których liczba miała wzrosnąć o 30% w stosunku do roku poprzedniego. Minister energetyki Jelena Szisz stwierdziła, że problem potęgują także sami mieszkańcy, kupujący paliwo „na zapas” do kanistrów.
Rosyjski rząd próbował wcześniej przeciwdziałać kryzysowi ograniczając eksport paliw. 28 lipca wprowadzono embargo, które początkowo miało obowiązywać do końca sierpnia, a później zostało przedłużone na wrzesień. Władze rozważają także zakupy paliwa z Białorusi, jednak dostawy mają ruszyć dopiero jesienią.
Eksperci wskazują, że kryzys pogłębiają ataki ukraińskich dronów na rosyjską infrastrukturę energetyczną. Według Financial Times od początku sierpnia moce przerobowe rosyjskich rafinerii spadły o około 13%. Celem ataków były m.in. zakłady w Riazaniu, Wołgogradzie, Nowoszachtyńsku, Syzraniu, Nowokujbyszewsku i w Kraju Krasnodarskim. Jak zauważa analityk Carnegie Endowment Siergiej Wakulenko, w 2024 roku ataki były rozproszone, natomiast obecnie są bardziej skoordynowane, co prowadzi do poważniejszych przerw w dostawach.
Dodatkowym ciosem dla rosyjskiego rynku może być uszkodzenie ropociągu Przyjaźń, dostarczającego ropę także na Białoruś. W sierpniu ukraińskie drony trzykrotnie uderzały w przepompownie tej strategicznej magistrali, m.in. w obwodzie briańskim. Może to utrudnić planowane przez Moskwę importy paliwa z rafinerii w Mozyrzu.
Reasumując, rosyjski kryzys paliwowy ukazuje, jak poważne konsekwencje mają zmasowane uderzenia w infrastrukturę energetyczną. Kartki na benzynę, wielogodzinne kolejki i rosnące ceny stają się codziennością nie tylko na okupowanych terenach Ukrainy, ale i w wielu regionach samej Rosji.