Jedna z największych sieci lotniczych zdecydowała się na wprowadzenie „paszportu immunologicznego”. Ryanair chce, aby jego samolotami latały wyłącznie osoby, które zaszczepiły się przeciw COVID-19 lub mają negatywny test na obecność koronawirusa.

Już w grudniu Ryanair przeprowadził kampanię społeczną, w której zachęcał do szczepień przeciw COVID-19. Teraz linia pracuje nad „cyfrowym paszportem”, który będzie wskazywał, czy pasażer zaszczepił się lub ma negatywny test na koronawirusa. Sieć postawiła na własne rozwiązanie, ponieważ na „paszporty zdrowia” wydawane przez rządy trzeba będzie zbyt długo czekać.

- „Nie jestem wielkim zwolennikiem paszportów zdrowia. Mówiąc to mam na myśli pewne dokumenty, które będą akredytowane na arenie międzynarodowej a wydawane przez rządy. Nie będą one bowiem dostępne wystarczająco szybko, żeby funkcjonowały już w trakcie tegorocznego lata”

- mówi prezes firmy Michael O’Leary.

- „Dlatego uruchamiamy takie narzędzie w naszej aplikacji. Pasażerowie mogą przesyłać zaświadczenie o szczepieniu i negatywne wyniki testu PCR. To ułatwi im swobodne podróżowanie”

- wyjaśnia.

To sam pasażer będzie musiał przesłać do aplikacji zaświadczenie o szczepieniu bądź wynik testu na koronawirusa. Nie będzie to podlegało weryfikacji sanepidu ani placówek medycznych, co w ocenie krytyków pomysłu związane będzie z licznymi oszustwami. Sympatycy projektu wskazują tymczasem, że dzięki temu rozwiązaniu państwo nie będzie zbierać informacji o kierunkach podróży obywateli.

kak/nczas.com