Adam Bodnar jest Rzecznikiem Praw Obywatelskich czy rzecznikiem reprywatyzacyjnych złodziei? Jego interwencja u wiceministra sprawiedliwości, Patryka Jakiego, każe zastanowić się nad tym. 

Bodnar zarzucił kierowanej przez Jakiego Komisji Weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji "niedochowywanie standardów przesłuchiwania" osób wzywanych na posiedzenia tej komisji. 

RPO wyraził wątpliwości, czy w postępowaniach "w pełni przestrzegane są gwarancje ochrony praw procesowych uczestników". Adam Bodnar ma zastrzeżenia przede wszystkim do "braku bezstronności członków Komisji", co jego zdaniem ma się przejawiać np. w "publicznym przesądzaniu o fakcie naruszenia prawa przez uczestników postępowania jeszcze przed jego zakończeniem".

W ocenie rzecznika, sugerowanie przesłuchiwanym udziału w zorganizowanym związku przestępczym stanowi naruszenie "rzetelności (uczciwości, sprawiedliwości) proceduralnej, umocowanej w Konstytucji".

Bodnar oczekuje również wyjaśnień dotyczących stosowania przez Komisję Weryfikacyjną "niektórych, niejasnych bądź ogólnych, rozwiązań ustawowych". Rzecznik Praw Obywatelskich pyta również wiceministra Jakiego o kryteria stosowane przez Komisję przy doborze badanych spraw oraz o sposób komunikowania się z uczestnikami postępowania oraz innymi organami państwa. 

"Mając na uwadze ciężar zarzucanych nieprawidłowości, Rzecznik zwrócił się do wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego o przeanalizowanie zgłaszanych zarzutów w świetle przytoczonych wyżej gwarancji proceduralnej rzetelności, a w tym – i standardów przesłuchiwania osób wzywanych na posiedzenia Komisji". 

Wiceminister Patryk Jaki na Twitterze zwraca uwagę, że sytuacja jest nieprawdopodobna, ponieważ RPO ani razu nie zwracał się do niego w sprawie ofiar dzikiej reprywatyzacji, kilkudziesięciu tysięcy warszawiaków wyrzuconych na bruk, tymczasem interweniuje dziś w sprawie... handlarzy roszczeń.

W rozmowie z portalem wPolityce.pl do zarzutów Bodnara odniósł się Sebastian Kaleta, członek Komisji Weryfikacyjnej. Kaleta zwraca uwagę, że Rzecznik próbuje podważyć ogólne zasady funkcjonujące w sądownictwie administracyjnej, jeżeli te utrzymają decyzje Komisji w mocy. 

"(...)Od decyzji Komisji można odwołać się jak od każdej innej i w takim samym trybie takie skargi będą rozpatrywane. Co istotne, decyzja komisji uznane przez sąd może być podstawą do wszczynania śledztw przeciw konkretnym osobom przez prokuraturę."- stwierdził członek komisji reprywatyzacyjnej. Jak dodał, Bodnar mógł kierować się zamysłem zablokowania śledztw. 

Sebastian Kaleta podkreśla również, że ustawodawca celowo wskazał, aby komisja działała z urzędu. Pozwala to uniemożliwić osobom zamieszanym w proceder przewidywanie działań KW. Znając plany komisji, osoby zamieszane w reprywatyzację, mogliby obracać nieruchomością tak, aby uniknąć ewentualnych konsekwencji wynikających z decyzji komisji. 

"Ustawa o KW jasno przesądza, że w razie wszczęcia postępowania przez Komisję, inne ulegają zawieszeniu. Być może RPO uważa, iż to Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna decydować czy Komisja powinna badać daną sprawę, bo takie jest jej stanowisko w tej sprawie"- stwierdził członek Komisji. Dodał rónież, że RPO uważa za problem próbę odwracania decyzji krzywdzących dla lokatorów, na których zarabiają handlarze roszczeń. Sebastian Kaleta podkreślił, że Komisja szanuje prawa osób, które decyzję reprywatyzacyjną uzyskały legalnie. Jego zdaniem, zachodzi podejrzenie, że RPO staje w obronie firm zarabiających na handlu zreprywatyzowanymi nieruchomościami, które dodatkowo często nękały lokatorów przejętych kamienic.

"Ocena złej wiary konkretnych podmiotów zawsze będzie podlegać ocenie komisji"- podkreślił polityk.

yenn/rpo.gov.pl, wPolityce.pl, Fronda.pl