Trump jedzie na Florydę, żeby nie było sytuacji, którą wykorzystają demokraci – Joe Biden, bo ma teraz najlepsze sondaże – że Trump leżakuje czy odpoczywa gdzieś tam w Polsce wygłaszając płomienne przemówienia, a tutaj dzieje się tragedia” - powiedział amerykanista Dorian Artur Wróblewski, komentując przełożenie wizyty w Polsce przez prezydenta USA Donalda Trumpa.

Jak już dziś informowaliśmy, prezydent Trump nie przyleci do Polski aby wziąć udział w obchodach rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej. Powodem, jak poinformował Trump, jest zbliżający się do Florydy huragan. Dorian Wróblewski podkreśla w rozmowie z portalem wpolityce.pl, że jego zdaniem to właśnie jest prawdziwym powodem przełożenia wizyty prezydenta.

Wróblewski przypomniał też sytuację z 2017 roku, kiedy to na Trumpa spadła krytyka za jego brak reakcji w związku z huraganem Maria, który uderzył w Puerto Rico.

Tam co prawda mieszka tylko 3,5 mln ludzi i nie jest to stan Stanów Zjednoczonych, ale są to obywatele amerykańscy, chociaż nie mogą głosować w wyborach. Trump spotkał się wtedy z krytyką, ponieważ początkowo nie reagował, a kiedy tam pojechał to zachowywał się niezbyt adekwatnie do sytuacji”

- mówi ekspert.

Dodaje, że Trump stał się bardziej wrażliwy na ludzką krzywdę, ponieważ taki musi być jako prezydent. Dalej zaznaczył:

Drugi aspekt tej sprawy to fakt, że Floryda należy do tych 12-13 tzw. swing states – niezdecydowanych, wahadłowych czy tez obrotowych stanów. To tam, tak naprawdę, decyduje się zwycięstwo w wyborach prezydenckich w USA”.

Podkreślił też, że niezwykle ważna jest wizyta w Polsce wiceprezydenta USA Mike’a Pence’a. Jego zdaniem dowodzi to, że nie powiodła się zorganizowana akcja przeciwko Polsce. Wskazuje tu między innymi na list otwarty „Konferencji Ambasadorów RP”.

dam/wpolityce.pl,Fronda.pl