"Dialogi z umarłymi lub rozmowy zmarłych to znana przynajmniej od drugiego wieku n.e. konwencja literacka. To wtedy żył Lukian z Samostat, Rzymianin, który po grecku napisał Nekrikoi dialogoi. Od tamtego czasu napisano tysiące tego typu tekstów. Gorąco polecamy naszym krytykom np. genialne „Rozmowy zmarłych” Bernarda le Bovier de Fontenelle’a, które spolszczył Juliusz German - czasem można je upolować w antykwariatach"- powiedziała Aleksandra Klich-Siewiorek, kierująca "Magazynem Świątecznym" Gazety Wyborczej w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl na temat publikacji wywiadu ze zmarłym w 2000 roku księdzem Józefem Tischnerem.

Wywiad ze zmarłym duchownym i filozofem wywołał sporą konsternację w mediach. Internauci obśmiali dziennik Adama Michnika za absurdalne pomysły. Sam pomysł może nie byłby taki zły, gdyby nie jego temat i pytania, których autor nawet nie stara się być obiektywny. Oraz sam tytuł:  "Polska znicestwiona - głos dla Tischnera. Co by powiedział, gdyby był z nami".

"Próbowałem odpowiedź znaleźć w jego publikacjach i poszukiwanie to przemieniło się w zaskakującą dla mnie samego rozmowę. Tak słyszę dziś głos Tischnera, wypowiadającego się o bieżących polskich sprawach. Czytelnicy ocenią, czy słyszę go i odczytuję trafnie."-pisze na początku artykułu dr hab. Piotr Augustyniak. Wywiad podzielono na kilka części: „Religia smoleńska”, „Dobra zmiana”, „Polityka historyczna”, „Dwie Polski” i „Józef Tischner”, a odpowiedzi pochodzą z wybranych publikacji ks. Tischnera.

Internauci sięgnęli z kolei po inne cytaty zmarłego przed szesnastoma laty duchownego i filozofa, którymi można równie dobrze "uderzyć" w KOD czy poprzednią władzę, inni stworzyli zaś hashtag "WywiadyWyborczej" i dzielili się na Twitterze własnymi propozycjami wywiadów. Niekiedy z rozmówcami czasowo znacznie bardziej odległymi, niż ks. Tischner. Pojawili się więc Rzewuski, Branicki i Potocki broniący demokracji czy Bolesław Śmiały komentujący relacje Państwo-Kościół. Włodzimierz Lenin miał natomiast w rozmowie z Gazetą Wyborczą potwierdzić, że zgadza się, by jego trumna otwierała kolejny pochód KOD. 

Tłumaczenie Pani Redaktor z GW kolejny raz dobitnie pokazuje, że środowisko Agory czy Newsweeka przyznało sobie "monopol" na inteligencję, oczytanie, zaś tych pozostałych uważa za osobników, którzy widząc książkę, szturchają ją patykiem "czy toto nie ugryzie?" "Wyborcza" czy "Newsweek" lubią też sięgać po postacie wybitne, by okładały "polskich chamów", "januszów", "kiepskich" czy "patologię pobierającą 500 plus" (prof. Zbigniew Mikołejko, który od pewnego czasu urządza regularne seanse nienawiści na łamach GW ma jeszcze inne określenie: "Edki", w nawiązaniu do jednego z bohaterów dramatu "Tango" Sławomira Mrożka). Edukowanie o konwencjach literackich to jednak słaba forma wytłumaczenia tak tendencyjnego "wywiadu". Pytania też nie są zbyt dobrze dobrane do odpowiedzi Tischnera, jak choćby pytanie o "postulat dobrej zmiany".

"O prawidłowości cytowania decyduje kontekst całego tekstu lub myśli autora. W przypadku Tischnera sprawa jest oczywista i zupełnie niekontrowersyjna: jeśli przeczyta się książki, które cytowałem, dostrzeże się, że Tischner polemizował i ostro krytykował takie rozumienie narodu, patriotyzmu, stosunku do Europy, oraz taką wizję państwa, które są dziś w Polsce realizowane. Nie nazywały się one wtedy „polityką historyczną” i „dobrą zmianą”, ale treść była podobna (...) Proszę pamiętać, że Tischner nie żył przed wojną, ani w średniowieczu, lecz drugiej połowie XX wieku, a cytowane teksty pochodzą głównie z lat 90. Patrzył na wykluwanie się dzisiaj dominującej opcji polityczno-ideologicznej i przestrzegał przed nią. To jest jeden z głównych powód, dla którego zdecydowałem się na formułę rozmow"- tłumaczy z kolei dr Augustyniak.

Być może. Warto jednak zwrócić uwagę, że lata 90. to jednak nieco inna rzeczywistość polityczna. Nie wiemy, co powiedziałby dziś ks. Józef Tischner- to podstawowa sprawa. Może nie byłby zwolennikiem PiS, może w ogóle nie wypowiadałby się na temat polityki, lecz próby uczynienia z niego "kapelana KOD" są chyba jednak nieco na wyrost.  Z całą pewnością ks. Tischner nie mógł przewidzieć katastrofy smoleńskiej, nie mógł przewidzieć, w jakim kierunku pójdzie dalej polska wolność odzyskana w 1990 r., nie doczekał też narodzin Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości, a także- wszystkiego, co wydarzyło się podczas kolejnych rządów, jak również obecnej rzeczywistości politycznej na świecie. Nie wiemy, czy autoryzowałby ten wywiad.

Może zostawmy jednak zmarłych w spokoju? W końcu żyjących "kapelanów" i "honorowych patronów" KOD-u ci u nas dostatek? I mamy stuprocentową pewność, że powiedzą coś po myśli "Wyborczej".

JJ/niezalezna.pl,wirtualnemedia.pl